Pomimo, że od pojedynku Mariana Ziółkowskiego z Borysem Mańkowskim minęło już kilka miesięcy, co jakiś czas nieustannie przewiija się temat werdyktu, który w opinii niektórych osób nie był prawidłowy. Właśnie tę sprawę, aktualny mistrz, skomentował podczas media dayu przed sobotnim wydarzeniem. 

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Borys Mańkowski (22-9-1) stanął przed szansą zdetronizowania Mariana Ziółkowskiego (24-8-1) w styczniu bieżącego roku. Ich starcie zwieńczyło galę z numerem 66. Zawodnicy przewalczyli wówczas pełny, pięciorundowy dystans, po którym sędziowie jednomyślnie uznali, że to reprezentant WCA Fight Team zrobił nieco więcej, by zasłużyć na zwycięstwo, dzięki czemu utrzymał trofeum.

Według niektórych, wynik tej walki był niesprawiedliwy, a temat ten – nawet po kilku miesiącach – wraca jak bumerang. Ziółkowski po raz kolejny się do niego odniósł, będąc poproszonym o to podczas spotkania z mediami przed sobotnią, 71. edycją.

Jeżeli oni o tym mówią, to znaczy, że ich to męczy. Taka jest prawda. Mnie nie męczy. Co ja się będę przejmował, że goście się nie mogą pogodzić z tym? A wiadomo, że się nie mogą się pogodzić, bo tam jest całe kółko wzajemnej adoracji i nie potrafią tego przyjąć po męsku. Ja wiem swoje, oni wiedzą swoje i co tu dużo gadać.

Podczas weekendowej gali, Ziółkowski spotka się w okrągłej klatce z kolejnym reprezentantem Czerwonego SmokaSebastianem Rajewskim (12-6). Mańkowski skrzyżuje zaś rękawice z Danielem Torresem (13-5), więc zobaczymy, jak będzie wyglądać sytuacja w dywizji lekkiej po tym evencie.

Zobacz także: KSW 71: Ziółkowski vs. Rajewski – karta walk. Gdzie i jak oglądać?