Na temat odejścia Roberta Jocza z WCA wypowiadało się już mnóstwo osób ze środowiska. W tym wszystkim brakowało jednak komentarza Jana Błachowicza, który starał się być bardzo powściągliwy. Teraz jednak uległo to zmianie.

Miniony rok przyniósł nam sporo zmian, w tym także w strukturach jednego z najlepszych klubów nad Wisłą – WCA. Odszedł stamtąd główny szkoleniowiec, Robert Jocz, co było komentowane przez długie tygodnie.

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Temat ten zaczął już powoli odchodzić w zapomnienie, jednakże wszystko zmieniło się minionego wieczoru. Trener Jocz udzielił bowiem obszernego wywiadu, w którym odniósł się m.in. do ostatniego pojedynku o pas „Cieszyńskiego Księcia”, co – jak łatwo się domyślić – odbiło się szerokim echem. Kibice ponownie zaczęli rozdrapywać jeszcze nie do końca zagojone rany, a były czempion UFC tym razem nie pozostawił tego bez komentarza.

Błachowicz zamieścił w mediach społecznościowych niekrótkie oświadczenie, w którym odnosi się bezpośrednio do osoby trenera Jocza. Wyraźnie zaznaczył przy okazji, że wraz z tym postem chce odciąć się od medialnego wątku całej tej historii i jeżeli będzie chciał z nim coś wyjaśnić, to wyłącznie twarzą w twarz.

Nowy rok, nowy Ja i już trzeba składać mityczne Polskie Oświadczenia MMA. Tak już zupełnie na poważnie. 
Moi drodzy, pierwsza sprawa – Robert Jocz odszedł z klubu praktycznie bez słowa. Ani ja ani nikt z mojego środowiska do dziś nie wie o co chodzi. Nie mamy żadnego kontaktu pomiędzy sobą i szczerze mówiąc nawet go nie szukam. Jak nietrudno się domyślić takie Angielskie wyjście było nie tylko zaskakujące, ale też niosło ze sobą realne komplikacje w mojej karierze. 
Znacie mnie, zawsze stawiam na szczerość i szacunek dla innych, dlatego też nawet tę sytuację zostawiłem bez głębszego komentarza. Widzę, że to jednak was nie uspokoiło a tylko podsyca ciągle pojawiające się bzdury na ten temat. Więc utnę to.
 Po tym wszystkim co się stało i się dzieje – Nigdy nie wrócę do współpracy z Robertem. Mówię otwarcie że z mojej strony historia tego wątku w mediach wraz z tym postem dobiegła końca.
 Czy kiedyś porozmawiamy o tym między sobą? Nie wiem ale na pewno nie odbędzie się to formą zdalną a na pewno nie ”przy pomocy” dziennikarzy.
 Musicie pamiętać o jednym. Nie ważne jaki to sport. Pomiędzy zawodnikiem a jego trenerami jest więź której nie widać w pełni w wymiarze publicznym. To nie są gacie które pierze się przed wszystkimi.
 Tutaj też mogę nawiązać do mojego aktualnego teamu. Wiem co robię i z kim to robię. Zdobyłem w życiu nie jeden pas. Wygrywałem, przegrywałem. Upadałem, podnosiłem się. Zawsze inni stali koło mnie za co jestem im wdzięczny ale musiałem się z tym mierzyć sam. Robiłem to jednak nie tylko dla siebie ale też aby pokazać światu Legendarną Polską Siłę.
Zaufajcie mi kiedy mówię że wiem co robię.Słyszę i widzę większość tego co piszecie. Rozumiem pasję jaką mają w sobie fani tego sportu i wiem że ich reakcja jest często odzwierciedleniem tego jak im bardzo zależy. Ogarniam temat.
Jedną z wielu rzeczy których nauczyły mnie sporty walki to to aby w swoim życiu starać się świadomie dążyć do wyznaczonych celów. Na tym będę się skupiał do końca mojej zawodowej kariery. Jak ją skończę to może napiszę książkę, wtedy sobie pogadamy od serca. 
Kończąc już, dzięki wam za słowa wsparcia. Bądźmy wszyscy dla siebie po prostu milsi a ja dalej robię swoje.”

Źródło: Instagram/Jan Błachowicz