Pretendent do tytułu mistrzowskiego w wadze średniej UFC Paulo Costa stwierdził, że wypił za dużo wina w noc przed walką o pas z Israelem Adesanyą na gali UFC 253.

Niepokonany wówczas Paulo Costa (13-1) był uważany za bardzo groźnego przeciwnika dla panującego mistrza UFC w wadze średniej Israela Adesanyi (20-0). Jednak pojedynek okazał się być bardzo łatwy dla Nigeryjczyka, który zwyciężył przez TKO w drugiej rundzie. Teraz Brazylijczyk wyjaśnia, dlaczego wypadł tak słabo.

Paulo Costa za pośrednictwem swojego kanału na YouTube wyznał, iż Adesanya wygrał zasłużenie, ale stwierdził również, że noc przed walką wypił za dużo wina, które go osłabiło.

W momencie walki byłem trochę pijany, byłem na kacu. Nie mogłem spać z powodu skurczów. Należy pamiętać, że walka odbywała się o 9 rano, musieliśmy obudzić się o 5, aby się przygotować, rozciągnąć, owinąć ręce. UFC powiedziało nam, że mamy się obudzić o 5 rano, żeby pojechać na arenę na walkę. Ja nie spałem do 2:30. To był mój błąd i nie obwiniam nikogo innego, to było coś, co wybrałem, ale, aby spróbować zasnąć, ponieważ musiałem spać, bo nie spałem przez 24 godziny, wypiłem wino, za dużo wina. Chciałem spróbować zasnąć. Wypiłem jeden kieliszek i nie zadziałało. Dwa kieliszki, nie zadziałało. Pół butelki nie zadziałało. Wypiłem całą butelkę.

stwierdził Costa.

Jeśli Costa rzeczywiście był nietrzeźwy podczas walki, to zastanawiające jest jak przeszedł badania medyczne. Jeśli były oznaki, że był pod wpływem, to nie powinien był walczyć, co budzi poważne wątpliwości dotyczące UFC oraz lokalnej komisji. Brazylijczyk swój kolejny pojedynek stoczy na gali, która zaplanowana jest na 17 kwietnia, a jego przeciwnikiem będzie Robert Whittaker (22-5).

Zobacz także: Jorge Masvidal: We wrześniu zawalczę o pas z Kamaru Usmanem

źródło: bjpenn.com