Tymczasowy mistrz królewskiej kategorii UFC Tom Aspinall nawet nie ukrywa, do czego obecnie dąży. Jest to konfrontacja z regularnym czempionem Jonem Jonesem. „Bones” nie zamierza dać się mu jednak w żaden sposób sprowokować. 

W oczach wielu najlepszy zawodnik wszech czasów – Jon Jones (27-1), miał być jednym z bohaterów walki wieczoru minionej już gali UFC 295. Niestety, dosłownie w ostatniej chwili nabawił się kontuzji, która wyeliminowała go z udziału w wydarzeniu. Przedstawiciele promocji zareagowali bardzo szybko i udało im się dopiąć zastępczy pojedynek. Finalnie o tymczasowe trofeum powalczyli Tom Aspinall (14-3) wraz z Sergeiem Pavlovichem (18-2).

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Pas powędrował w ręce Anglika, który efektownie i brutalnie rozprawił się z oponentem już w inauguracyjnej odsłonie. Odkąd tylko je zdobył, nieustannie powtarza, iż liczy teraz na zestawienie z Jonesem.

Nie chciałbym zabrzmieć niegrzecznie, ale kto nadal dopytuje o Jona Jonesa ze Stipe Miocicem? Dlaczego dochodzi do takiego starcia o dziedzictwo na ich zasadach? To walka o dziedzictwo czy na pożegnanie? Ta walka właśnie poszła na dno.

mówił jakiś czas temu.

Zobacz także: „Przestańcie go chronić” – Aspinall apeluje o walkę z Jonesem

Zaczepki ze strony Aspinalla doszły do samego głównego zainteresowanego, który nie zamierza już przechodzić obok nich obojętnie. Amerykanin skomentował je w swoich mediach społecznościowych, uzasadniając, dlaczego pełnoprawne trofeum powinno zostać na jego biodrach.

„Od 15 lat mierzę się z najtrudniejszą konkurencją, jaką ten świat ma do zaoferowania. Podczas oozu przygotowawczego do ostatniej obrony nabawiłem się kontuzji, która wymagała operacji – stało się tak po raz pierwszy w mojej karierze. Teraz nowi fighterzy nawołują o pozbawienie mnie tytułu. Zero pokonanych legend, zero obron i już myślą, że mogą dyktować warunki Danie, to śmieszne. Przez 15 lat kariery widziałem już wielu zawodników, którzy mieli osiągnąć ogromny sukces. Od zawsze był tylko jeden Jon Jones, nigdy o tym nie zapominajcie.”

podsumował.

Źródło: X/Jon Jones, fot. Grafika: InTheCagePL | Zuffa LLC, Getty Images