Mistrz dwóch dywizji – półciężkiej i ciężkiej Daniel „DC” Cormier (22-1) pas kategorii ciężkiej zdobył w lipcu tego roku podczas UFC 226. W widowiskowy sposób znokautował wtedy dotychczasowego króla tej dywizji – Stipe’a Miocica (18-3). Już wtedy wiadomo było, że Cormier po raz pierwszy będzie bronił tytułu w starciu z równie wymagającym przeciwnikiem. Wielu w potencjalnym następnym starciu z „DC” widziało Brocka Lesnara (5-3).

Jak na razie jednak nie doszło do konfrontacji, a Cormier swój pierwszy pojedynek po mistrzowskiej walce zaliczył nie z Lesnarem, a Derrickiem Lewisem (21-6). Również dla Lewisa starcie to nie było udanym występem, ponieważ już w drugiej rundzie „The Black Beast” został zmuszony do poddania się.

Natomiast zaraz po tej walce podczas UFC 230 Cormier wyraźnie dał do zrozumienia, że wciąż jego celem jest właśnie Lesnar. Odpowiedział mu wieloletni manager oraz prywatnie przyjaciel zawodnika  – Paul Heyman. Według niego nie ma wątpliwości, że prędzej, czy później dojdzie do walki.

„Tak długo, jak Daniel Cormier ma jaja, żeby wejść do oktagonu z Brockiem Lesnarem i położyć na szali swój tytuł, a oprócz tego UFC zaproponuje dobre pieniądze Brockowi Lesnarowi, nie widzę żądnych przeszkód, żeby Brock Lesnar podjął tę walkę.”

Lesnar jest aktualnie mistrzem WWE, ale kibice w oktagonie mogli oglądać go dobre kilka lat temu. Po raz ostatni wystąpił w roku 2011 na UFC 200, kiedy to przegrał w walce z Alistairem Overeem (43-17).

Cormier również walczył na tej gali, gdzie przez jednogłośną decyzję wygrał starcie z Andersonem Silvą (34-8). Od tego czasu mistrz obu dywizji walczył jeszcze pięciokrotnie.

Niestety kariera „DC” zbliża się ku końcowi, czego zawodnik wcale nie ukrywa. Z tego względu, by zawalczyć jeszcze z Cormierem przed jego sportową emeryturą, Lesnar będzie musiał szybko zdecydować, czy podejmuje wyzwanie, czy też nie.

źródło: bjpenn.com