Pedro Carvalho na minionej gali Bellator 252 skrzyżował rękawice z Brazylijczykiem, Patricio Freire. Reprezentant irlandzkiego Straight Blast Gym nie był w stanie przeciwstawić się swojemu oponentowi i został pokonany już w 1. odsłonie walki. 

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Dla popularnego „Pitbulla” wygrana ta była szóstą z rzędu. Po raz kolejny pokonał swojego rywala w dominujący sposób, co zdecydowanie go uskrzydliło, bowiem tuż po wydarzeniu dumnie ogłosił, iż jest najlepszym zawodnikiem kategorii piórkowej na całym globie.

Zobacz także: Patricio Freire z jasnym przesłaniem: „Jestem najlepszym ‚piórkowym’ na świecie”

Porażka z rąk znacznie bardziej doświadczonego zawodnika nie jest powodem do wstydu. Ambitny Pedro Carvalho (11-4) odniósł się do niej w swoich mediach społecznościowych. Portugalczyk – jak sam mówi – jest mocno zawiedziony swoją postawą, jednakże postara się zrobić wszystko, by naprawić luki w walce i wrócić na ścieżkę zwycięstw.

Nic się nie zmienia, wszystko zostaje na swoim miejscu. Oczywiście jestem bardzo rozczarowany swoją postawą i wynikiem, ale trudno – jest, jak jest. Mój trener, John Kavanagh zawsze powtarza: „Wygrywasz lub się uczysz”. Nie mam wątpliwości – ta porażka doprowadzi mnie na szczyt. Dostarczy mi odpowiednich narzędzi, by się tam znaleźć. Dla wszystkich którzy mnie kochają i nienawidzą – zostaję ten sam… zawsze ten sam Pedro, który powtarza, że jest najlepszy na świecie i jeszcze to udowodnię. Dziękuję wszystkim za niesamowite wsparcie, jesteście wspaniali. 

Carvalho występuje pod sztandarem Bellator MMA od maja 2018 roku. Porażka, której doświadczył z rąk Patricio Freire (31-4) była dla niego pierwszą u tego pracodawcy. Wcześniej odniósł cztery zwycięstwa.

Zobacz także: Rafael dos Anjos o tym, jak Paul Felder uratował całe wydarzenie

Źródło: Twitter