Choć jakiś czas temu, Piotr Niedzielski ogłosił, że wróci do klatki 18 listopada, mierząc się z Killysem Motą, teraz wiadomo już, iż niestety nie będzie to miało miejsca… Na pewno nie z tym rywalem.

Piotr Niedzielski (17-4) dotychczas tylko raz zameldował się pod szyldem Bellatora, gdzie przeszedł jako mistrz bezpośrednio z Babilon MMA. Pojedynek miał miejsce w maju tego roku, podczas 280. edycji w Paryżu. Popularny „Niedziela” stanął wtedy w szranki z Pedro Carvalho (13-6), którego to ostatecznie pokonał na kartach sędziowskich po równym, 15-minutowym boju.

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Do akcji miał powrócić w przyszłym miesiącu. Jak sam poinformował w swoich mediach społecznościowych, przy okazji Bellator 288 miał zawalczyć z Killysem Motą (13-3). Starcie to było zakontraktowane w limicie wagi piórkowej. Okazuje się jednak, że do niego nie dojdzie, o czym menadżer Polaka – Łukasz Orzeł – opowiedział w rozmowie z naszym portalem.

Nie dojdzie do tego, ponieważ my podpisaliśmy umowę na walkę, a nie zgodził się Mota, bo stwierdził, że nie da tej wagi. Byliśmy tego pewni, bo on jest bardzo duży i żeby walczyć w 66, to chyba by musiał sobie obciąć nogę. Zreflektował się po paru dniach, że jednak nie podpisuje umowy.

Na ten moment nie toczą się również żadne rozmowy, dotyczące ewentualnej konfrontacji z innym przeciwnikiem. Na drodze stanęła wiza pracownicza, którą najpierw trzeba wyrobić, by być w ogóle w stanie rozmawiać o występach.

Nie ma teraz rywala, skoncentrowaliśmy się na wyrobieniu wizy, wtedy będziemy rozmawiać o walce. UFC i Bellator nie chcą dopinać pojedynków nie mając wiz, bo wiele starć przez to upadło i taka jest procedura, że najpierw trzeba mieć wizę, a potem myśleć, co dalej.

Materiał powstał we współpracy z partnerem