Wygląda na to, że pomimo 44 lat i czterech z rzędu porażek w Bellatorze, Lyoto Machida powróci epizodycznie do organizacji UFC. Wszystko za sprawą jego menadżera, który ma ciekawy pomysł na nadchodzącą galę w Brazylii.

Brazylijska legenda MMA – Lyoto Machida opuścił największą promocję tego sportu w maju 2018 roku, będąc po dwóch zwycięstwach – kontrowersyjnym na punkty z Erykiem Andersem oraz piekielnym nokaucie frontalnym kopnięciem nad Vitorem Belfortem. Wówczas, Brazylijczyk podpisał kontrakt z Bellatorem, gdzie wszedł z przytupem – niejednogłośnie wypunktowując Rafaela Carvalho by następnie znokautować latającym kolanem Chaela Sonnena. Na tym dobra passa Machidy dobiegła końca…

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Aktualnie, zawodnik znajduje się na fatalnej fali czterech porażek. Wszystko zaczęło się we wrześniu 2019 roku od rewanżowego pojedynku z Gegardem Mousasim, który przegrał niejednogłośnie na punkty, następnie uległ Philowi Davisowi, choć wstąpił w kolejnym starciu w Grand Prix kategorii półciężkiej. Tam natomiast odpadł już w pierwszej walce, będąc jednogłośnie na punkty pokonanym przez Ryana Badera. Swój ostatni bój dla Bellatora stoczył w Anglii, padając po ciosach Fabiana Edwardsa w pierwszej rundzie.

Jego menadżer wpadł jednak na ciekawy pomysł związany z galą UFC 283 w Brazylii, która zaplanowana jest na 21 stycznia.

Kiedy usłyszałem, że Shogun będzie toczył swój ostatni pojedynek na UFC w Rio, natychmiast zadzwoniłem do Huntera Campbella oferując trylogię z Lyoto. Hunter powiedział mi, że wstępnie planowali kogoś typu Tyson Pedro dla Shoguna, ale spodobał mu się ten pomysł i powiedział mi, że porozmawia o tym z Daną. Nie mam wątpliwości, że Brazylijska publiczność zakocha się w tym zestawieniu. Dwaj mistrzowie, dwie legendy tego sportu, każdy posiada po zwycięstwie, wyjaśniliby to sobie w ostatecznym pojedynku, po którym obaj zakończyliby kariery. Shogun już należy do Hall of Fame, a Lyoto na to zasługuje.

– wyjawił Jorge Guimaraes w rozmowie z Sherdogiem.

Zawodnicy spotkali się na gali UFC 104 w 2009 roku. Wówczas, niepokonany Machida bronił pasa z Shogunem. Lyoto wygrał tę walkę decyzją, choć do dziś krążą opinię, że to Shogun powinien zostać zwycięzcą, dlatego doszło do natychmiastowego rewanżu, w którym Rua tym razem nie pozostawił wątpliwości, nokautując rywala już w 1. rundzie zawodów i odbierając pas mistrzowski swojemu rodakowi.

Zobacz także: Henry Cejudo przekonany, że Conor McGregor jest na sterydach: „I tak mu to nie pomoże”

źródło: bjpenn.com