Conor McGregor udzielił niedawno wywiadu portalowi ESPN. Poruszono w nim kilka kwestii, jednak jedno spostrzeżenie wyjątkowo przykuwa uwagę. „Notorious” wytłumaczył, dlaczego według niego nie można traktować Khabiba Nurmagomedova, jako pełnoprawnego mistrza wagi lekkiej.

Starcie Khabiba Nurmagomedova (29-0) z Conorem McGregorem (22-4) elektryzowało fanów jeszcze długo przed tym, zanim do niego doszło. Wszyscy z pewnością pamiętają, jakie okoliczności je poprzedzały. Sam pojedynek zakończył się w czwartej rundzie, gdy Dagestańczyk poddał swojego oponenta. Na tym się jednak nie skończyło. Tuż po walce wybuchła ogromna bijatyka, w którą zaangażowani byli członkowie obu sztabów.

Zobacz także: Były rywal Mateusza Gamrota wystąpi na marcowej gali UFC

W związku z bójką, w której udział brało wiele osób, nie doszło do ceremonii założenia mistrzowskiego pasa na biodra wygranego. Właśnie do tego odwołał się Irlandczyk, tłumacząc, dlaczego to on nadal jest czempionem.

To ja jestem mistrzem. Koronacja się nie odbyła w październiku 2018 roku. Khabib uciekł z klatki, a ja zostałem i walczyłem z członkami jego rodziny. Po walce nie doszło do ceremonii, więc nadal czuję się czempionem. Udowodnię to. Świat pozna prawdę.

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

McGregor był po raz ostatni widziany w klatce UFC, w styczniu zeszłego roku, gdy na gali z numerem 246 skrzyżował rękawice z Donaldem Cerrone (36-15). „Notorious” pokazał się wówczas ze znacznie lepszej strony, kończąc rywala po zaledwie 40. sekundach od rozpoczęcia walki. Po raz kolejny będziemy mieli okazję zobaczyć go w akcji już wkrótce. Na UFC 257 podzieli oktagon z ulokowanym na drugiej pozycji w rankingu dywizji lekkiej, Dustinem Poirierem (26-6).

Źródło: YouTube/ESPN MMA