W ciągu ostatnich niespełna dwóch tygodni sporo zawodników straciło posadę w największej organizacji MMA na świecie. Jak zapewne pamiętacie, wśród nich znalazł się także jeden Polak – Krzysztof Jotko. Poniżej znajdziecie zestawienie pozostałych fighterów, którzy rozglądają się już za nowym pracodawcą lub pozostają w zawieszeniu – bo, jak się okazuje, nie wszystkie doniesienia oznaczają faktycznie utratę miejsca w UFC.

Według UFC Roster Watch, wychwytującego automatycznie zwolnienia z UFC, w dniach 19 października – 1 listopada aż piętnastu zawodników straciło pracę u amerykańskiego giganta. Wśród nich znalazło się także kilka dość dobrze znanych nazwisk, takich jak Misha Cirkunov, Ilir Latifi czy Askar Askarov.

Jason „The Vanilla Gorilla” Witt (19-9) bił się dla UFC w wadze średniej od 2020 roku. Stoczył  w tym czasie sześć starć, w których wygrał jedynie dwukrotnie: z Bryanem Barbereną oraz Cole’m Williamsem. ostatni pojedynek w oktagonie przegrał w sierpniu tego roku z Joshem Quinlanem przez KO w pierwszej rundzie. Witt postanowił zakończyć karierę w MMA.

Darian Weeks (5-3) był niepokonanym półśrednim, gdy dołączał do UFC, ale u amerykańskiego giganta nie wiodło mu się już tak dobrze. Przegrał w debiucie (2021 rok) z Bryanem Barbereną, a następnie musiał uznać wyższość kolejno Iana Garry’ego oraz Yohana Lainesse. Na pocieszenie dla niego można dodać, że przegrywał decyzjami, a nie przez ciężkie KO czy poddania.

Amerykanin nie zdążył się na dobre zadomowić w wadze lekkiej, a już musi szukać sobie nowej pracy. Cameron „Jumpman” VanCamp (15-7-1, 1NC) stoczył w UFC jedynie dwa pojedynki, oba przegrywając przed czasem: z Andre Fialho przez nokuat (maj 2022 r.) oraz z Nikolasem Mottą przez TKO (wrzesień 2022 r.).

Kolejnym lekkim, który właśnie stracił zatrudnienie, jest Jesse „The Body Snatcher” Ronson (21-12, 1NC). W tej dywizji nie ma litości – jest tak dobrze obsadzona, że matchmakerzy promotora mogą przebierać, jak chcą. Dlatego zapewne nie zdecydowali się dać kolejnej szansy Kanadyjczykowi, który zaczął swoją bytność w UFC od walki uznanej za nieodbytą (z Nicolasem Dalbym na on ESPN 14 w lipcu 2020 r.), a następnie przegrał przed czasem z Rafą Garcią i Joaquimem Silvą.

Charlie „The American Bad Boy” Ontiveros (11-9) – amerykański lekki- nie zdążył udowodnić, jak „złym chłopcem” (a przede wszystkim skutecznym) potrafi być w oktagonie. Zwolnienie z listy płac w największej organizacji MMA przypieczętował trzema przegranymi z rzędu w trzech zakontraktowanych walkach. Najpierw uległ Kevinowi Hollandowi, potem Steve’owi Garcii, a w ostatnim swoim starciu (sierpień 2022 r.) Gabrielowi Benitezowi.

Pochodzący z Krasnodaru Magomed Mustafaev (14-3) opuścił UFC po siedmiu latach. W debiucie, który stoczył w 2015 r. odprawił przed czasem naszego Piotrka Hallmanna. Następnie wiodło mu się różnie, ale w przeciwieństwie do wspominanych wcześniej zawodników – Mustafaev może pochwalić się znaczącą wygraną, odniesioną nad Rafaelem Fizievem, który aktualnie jest w czołówce walki lekkiej UFC. Ostatecznie Rosjanin wchodził do oktagonu pięć razy, a od 2020 r. pozostawał nieaktywny.

Nick Maximov (8-2) kończy swoją przygodę z UFC mając w tej organizacji rekord 2-2. Początki w wadze średniej miał obiecujące: pokonał decyzjami Cody’ego Brundage oraz Punahele Soriano. Później jednak było już tylko gorzej: najpierw przegrana z Andre Petroskim, a następnie z Jacobem Malkounem.

Louis „The Monster” Cosce (7-2) nie zrobił, niestety, „potwornie” ciekawej kariery w wadze półśredniej UFC, gdzie trafił pokazując się znakomicie w programie Dana White’s Contender Series 2020. Wygrana nad Victorem Reyną otworzyła mu drzwi do oktagonu, ale jego kolejne dwa występy, w kórych przegrał z Sashą Palatnikovem (TKO) oraz Trevinem Gilesem (jednogłośna decyzja) ostatecznie mu te drzwi na powrót zamknęły.

Misha Cirkunov (15-9) ma za sobą burzliwą przygodę z UFC, w trakcie której zdarzało mu się ostro negocjować warunki kolejnych kontraktów. Skacząc pomiędzy dywizjami średnią i półciężką, odnosił spektakularne sukcesy, ale też – niestety częściej – ulegał swoim przeciwnikom na polu boju. Dla UFC Łotysz stoczył 13 pojedynków, wygrywając w sześciu z nich. W 2021 r. przegrał z Krzysztofem Jotką. Ostatnie dwie walki Cirkunova w oktagonie to także porażki: przez poddanie z Wellingtonem Turmanem oraz przez nokaut z Alonzo Menifieldem.

Zobacz także: Krzysztof Jotko poza organizacją UFC

Askar Askarov (14-1-1) to jedna z większych niespodzianek w tym zestawieniu. Zawodnik, który przegrał w UFC zalediwe raz (w marcu z Kaiem Karą-France), sam poprosił o rozwiązanie umowy z największą organizacją MMA gdy okazało się, że jego powrót do klatki odsuwa się w czasie z powodów zdrowotnych. To spora strata dla dywizji muszej, w której rankingu Askar zajmował czwarte miejsce.

Zaskoczeni? Ilir Latifi (16-8, 1NC) wygrał przecież w ostatnich dwóch starciach. Jak się okazuje jednak, Szwed nie został zwolniony z UFC, a tymczasowo zawieszony przez Komisję Sportu w Newadzie. Powodem takiej decyzji jest to, iż zawodnik nie ujawnił informacji o tym, że został zakażony gronkowcem.

Bobby Green (29-13-1) to kolejny zawodnik, który nie został zwolniony z największej organizacji MMA świata, wbrew doniesieniom UFC Roster Watch. Zamiast tego „King” musi odbyć przymusowe zawieszenie nałożone przez USADę, a jego nieobecność w klatce potrwa co najmniej do 16 listopada, a więc już wkrótce.

Yamato Nishikawa (21-3-6) został zwolniony z listy płac zanim tak na dobrą sprawę zdażył zawalczyć w organizacji. Japończyk trafił do UFC we wrześniu, aby na gali z numerem 280 zmierzyć się z Magomedem Mustafaevem. Walka została jednak odwołana z powodu wciąż obowiązującego kontraktu Nishikawy z poprzednim pracodawcą, Shooto.

Randy Costa (6-4) stracił posadę w wadze koguciej UFC po trzech latach. W oktagonie stoczył sześć walk: wygrał zaledwie dwa razy, ale warto odnotować, że były to znakomite skończenia przed czasem przez nokauty. Niestety ostatnie dwa lata to ciąg przegranych, kolejno z Adrianem Yanezem, Tony’m Kelley’em oraz Guido Cannettim.

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.