Wygląda na to, że coraz bardziej narasta spór pomiędzy Janem Błachowiczem oraz Coreyem Andersonem. Panowie ponownie wdali się w medialne przepychanki, nie szczędząc sobie gorzkich słów. 

Wszystko zaczęło się od tego, jak Corey Anderson (16-5), po szybkim zwycięstwie w półfinale Bellatora z Ryanem Baderem (28-7), oznajmił całemu światu, iż obecnie jest najlepszym półciężkim. Wypowiedź ta odbiła się bardzo szerokim echem w całym środowisku, więc nic dziwnego, iż dotarła także do obecnie panującego w UFC – Jana Błachowicza (28-8), który swoim wpisem ustawił go do szeregu.

Zobacz także: „Może zbyt mocno go uderzyłem…” – Jan Błachowicz stanowczo odpowiada Andersonowi

Anderson błyskawicznie na to odpowiedział i mogło się wydawać, iż temat ten był już zakończony. Nic bardziej mylnego – przed wylotem polskiego mistrza do Abu Dhabi, zorganizowano konferencję prasową, gdzie – jak łatwo się domyślić – ponownie padł temat Amerykanina. I w tym przypadku Błachowicz nie był łagodny w swojej wypowiedzi, nazywając go śmiesznym, czy żałosnym.

Nie jestem poirytowany jestem zszokowany. Ktoś, kto ucieka z ligi mistrzów, czyli boi się, jest tchórzem, ucieka, nie potrafi unieść tej presji po porażce, płacze. Podpisuje kontrakt z drugą ligą i nagle zaczyna szczekać. Jest śmieszny, a zarazem żałosny. raczej mnie to nie irytuje, odpowiedziałem mu i wydaje mi się, że na tym zakończę ten temat, bo i tak dałem mu zbyt dużo atencji. 

Kilka godzin później, Polak miał okazję wystąpić w prowadzonym przez Ariela Helwani’ego The MMA Hour. Kanadyjski reporter, który znany jest z tego, iż lubi podgrzewać atmosferę, także nie mógł przejść obok tej sprawy obojętnie.

Ponownie chcę go usadzić. Różnica między nami jest taka, że ja nie odpuszczam. On przegrał walkę i wymiękł. Po prostu odpuścił. Może ciążyła na nim zbyt duża presja? Ale poszedł gdzie indziej, do drugiej ligi, a teraz szczeka. Nie rozumiem tego. Dlaczego nie został w UFC? Mógł przecież renegocjować warunki, ale się tego nie podjął. Jest tchórzem i mięczakiem. Właśnie dlatego się teraz tak zachowuje. Jest bezpieczny, bo mnie tam nie ma. Wydaje mi się, że z tego powodu zaczął szczekać. 

powiedział „Cieszyński Książę”.

I to nie mogło pozostać bez odpowiedzi Andersona. Ten ponownie zasiadł przy klawiaturze, sugerując naszemu reprezentantowi, by obecnie lepiej skupił się na stojącym przed nim wyzwaniem w postaci Glovera Teixeiry (32-7).

„Ten koleś ciągle mówi o mnie i drugiej lidze… Od kiedy ktoś tak pewny swojej wielkości martwi się bardziej o kogoś z „niższej” ligi, niż o osobę, z którą będzie walczyć za tydzień… Który ostatniej porażki doznał również ze mną… Lepiej tego nie przegraj.”

Błachowicz po raz kolejny postawi stopę w klatce UFC, już 30 października. Podczas gali z numerem 267 przystąpi do swojej drugiej obrony mistrzowskiego pasa, tym razem naprzeciw już wcześniej wspominanego Teixeiry. Jeśli chodzi zaś o Andersona, ten przy najbliższej okazji skrzyżuje rękawice z Vadimem Nemkovem (15-2). Wciąż nieznany jest jednak dokładny termin tej batalii.

Źródło: YouTube/MMAFightingonSBN, Twitter/Corey Anderson