Darren Till wciąż wierzy, że ma w swoim arsenale wszystkie, możliwe narzędzia, by sięgnąć po mistrzowski pas kategorii do 84 kilogramów. Pierwszy krok w tym kierunku będzie musiał postawić już czwartego września, gdy skonfrontuje się z Derekiem Brunsonem. 

Wciąż młody Darren Till (18-3-1) przegrywał trzy z ostatnich czterech batalii. Nie oznacza to jednak, iż zamierza się załamać. Jego jedynym celem jest sięgnięcie po mistrzowskie trofeum dywizji średniej UFC i z każdej, kolejnej porażki stara się wyciągnąć coś, co pomoże mu poprawić swoją oktagonową grę.

Przyjmę 20 przegranych, przyjmę 55 przegranych, zaakceptuję kontuzję, za kontuzją, za kontuzją, by tylko zajść tam, gdzie chcę. Dobrze jest patrzeć na takich kolesi, jak Charles Oliveira czy Jan Błachowicz. Miło widzieć, że nieustannie coś robią, a to przynosi zamierzone skutki. Charles odniósł porażkę chociażby z Donaldem Cerrone, a teraz jest mistrzem. Wraz z zespołem zrobimy to, co będzie trzeba. 

Zobacz także: Darren Till krytykuje występ Marvina Vettoriego na gali UFC Vegas 23: „Zraniłbym tego faceta w stójce”

Patrząc na czołówkę kategorii średniej, obsadzona jest ona kilkoma bardzo dobrymi zawodnikami. Wszyscy obserwatorzy nieustannie zwracają uwagę na tamtejszego mistrza – Israela Adesanyę (21-1), który raz po raz udowadnia swoją wartość. Jakość, którą zawodnicy na tym poziomie wnoszą do oktagonu jest niesłychanie trudna do wyrównania, lecz mimo tego, Till wierzy, iż może ich wszystkich pokonać.

Wiem, że mam narzędzia, aby pokonać Roberta Whittakera, Israela Adesanyę, Marvina Vettori’ego, Paulo Costę, Uriaha Halla, Seana Stricklanda – tych wszystkich kolesi. (…) Kiedy wypowiadam te słowa, nie wątpię w siebie nawet w najmniejszym stopniu.

powiedział „Gorilla”, goszcząc w audycji The MMA Hour, prowadzonej przez Ariela Helwani’ego.

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Till po raz kolejny zamelduje się w oktagonie UFC, w ramach jednego z nadchodzących wydarzeń. Jego pojedynek z Derekiem Brunsonem (22-7) posłuży jako walka wieczoru zaplanowanego na 4 września eventu. Wróci tam jednak po nieco ponad rocznej absencji, więc już niebawem okaże się, jak przepracował ten okres. Pokonanie Amerykanina może przybliżyć go do tego, o czym tak głośno mówi, bowiem na ten moment Brytyjczyk notowany jest dwie pozycje niżej od najbliższego przeciwnika.

Źródło: YouTube/MMAFightingonSBN