Były mistrz kategorii średniej, który już w tę sobotę powróci do oktagonu UFC coraz częściej wspomina o trwałych przenosinach do wyższej dywizji wagowej.

Niegdyś dzierżący pas kategorii średniej – Robert Whittaker, który już w tę sobotę, podczas gali UFC w Paryżu spotka się w co-main evencie z Marvinem Vettorim coraz częściej i śmielej wspomina o stałej migracji do dywizji półciężkiej. Jak zapewnia jednak „The Reaper” – chce do tego procesu podejść poważnie i zdecydowanie nie byłby to jednorazowy wyskok, a trwały proces.

Myślałem trochę o kategorii półciężkiej. Problem jest taki, że nie szedłbym do 93 kg, żeby następnie ponownie schodzić do 84 kg. Chociażby dlatego, że nie chcę migrować do kategorii półciężkiej jako gruby zawodnik kategorii średniej. Widzicie, wielu gości tak próbuje robić i nie wychodzi im to. Następnie wracają do niższej kategorii. To nie ma sensu.

– stwierdził Australijczyk w wywiadzie udzielonym Submission Radiododając:

Więc kiedy przeniosłem się do 84 kg pierwszy raz, nie było opcji, że kiedykolwiek wrócę do 77 kg. Nie miałbym takiej możliwości. Musiałem wyrobić siłę, mięśnie, trenować w tej wadze. Musiałem pracować nad każdym małym szczegółem w tej kategorii… Osobiście uważam, że byłaby to dla mnie bardziej naturalna waga, ale niedobór wzrostu jest irytujący. Nie wiem, czy chciałbym się z tym męczyć.

Jeśli kiedykolwiek zdecyduję się przenieść do wagi półciężkiej – jestem tam na dobre. To będzie moja dywizja. Zakończę tam karierę, na dobre czy złe. Aktualnie radzę sobie dobrze w 84 kilogramach… Zdecydowanie jestem jednym z najniebezpieczniejszych gości w tej wadze.

Robert Whittaker karierę w UFC rozpoczął właśnie od kategorii półśredniej, dopiero po dwóch porażkach z rzędu – z Courtem McGee oraz Stephenem Thompsonem zdecydował się na przenosiny do wyższej dywizji. Okazało się to strzałem w dziesiątkę, gdyż w nowej dla siebie kategorii wagowej, Whittaker nie tylko odniósł 9 zwycięstw z rzędu, lecz również zdobył pas tej kategorii. Jedynych dwóch porażek w wadze średniej Whittaker doznawał z rąk Israela Adesanyi.

Już w sobotę, podczas pierwszego we Francji eventu zorganizowanego przez największą promocję MMA na świecie, Australijczyk spotka się w oktagonie z Marvinem Vettorim. Na karcie walk nie zabraknie lokalnych bohaterów, ale również polskiego akcentu, gdyż debiutancki pojedynek dla UFC stoczy Michał Figlak.

Zobacz także: UFC Paris: Gane vs. Tuivasa z udziałem Figlaka – karta walk. Gdzie i jak oglądać?

źródło: Submission Radio