Rose Namajunas boi się wychodzić z domu i uczęszcza na terapię po napaści McGregora przed UFC 223

źródło: YouTube
Rose Namajunas (8-3), mistrzyni wagi słomkowej UFC, jest delikatnej konstrukcji psychicznej, o czym wiadomo nie od dziś. Dziewczyna ma za sobą trudne dzieciństwo, rodzinne problemy, a na dodatek związała się z mężczyzną, który do spokojnych nie należy.

We wczorajszym programie Ariela Helwaniego Rose Namajunas otworzyła się dość mocno i szczerze opowiedziała, jakie uczucia targały nią po tym, jak Conor McGregor wraz ze swoją świtą napadł na busa, w którym siedziała ona i i kilkoro innych zawodników, mających walczyć na gali UFC 223 w Nowym Jorku.

Mistrzyni przyznała, że od tego czasu „ma paranoję z błahych powodów” i że „uczęszcza na wizyty do terapeuty”, a pierwszy tydzień po walce z Joanną Jędrzejczyk spędziła zamknięta w domu, odpoczywając i izolując się od ludzi.

Ciągle staram się nie wychodzić z domu za dużo, albo zdarzają się takie momenty, kiedy mówię: „ok, powinniśmy wracać do domu”, tak jakbym miała dziwne przeczucie. Żyję w bardzo miłej okolicy, nic złego się tu tak naprawdę nie dzieje. Ale ja ciągle mam paranoję na punkcie wszystkiego. Mam terapeutę, do którego chodzę.

przyznała Namajunas.

Rose wyjaśniła również, że przeprosiny, które wystosował do niej Conor McGregor nie mają dla niej żadnego znaczenia, bo uważa, iż zostały one wysłane na odczepnego, żeby zapobiec ewentualnemu wniesieniu przez nią oskarżenia przeciwko niemu.

Zobacz także: „Pier*ol się!” – Rose Namajunas reaguje na przeprosiny Conora McGregora

 

źródło: Ariel Helwani’s MMA Show