Jairzinho Rozenstruik odniósł podczas minionej gali UFC Vegas 28 cenne zwycięstwo, szybko – bo już w pierwszej rundzie – kończąc rywala, Augusto Sakaia. Dla Surinamczyka był to bardzo ważny triumf, bowiem powrócił nim na właściwe tory po wcześniejszej porażce, odniesionej z rąk Ciryla Gane’a. Jak odnosi się do swojej najbliższej przyszłości? O tym opowiedział na konferencji prasowej tuż po zakończonym wydarzeniu. 

„Bigi Boy” wcześniej był nie do zatrzymania, lecz od maja minionego roku przeplata zwycięstwa z porażkami. Teraz zapewnia jednak, iż nie odniósł żadnych większych, czy mniejszych urazów, więc chciałby powrócić do oktagonu tak szybko, jak tylko jest to możliwe.

Nie jestem ranny. Chciałbym szybko wrócić, w przeciągu najbliższych dwóch, trzech miesięcy. 

Co prawda Jairzinho Rozenstruik (12-2) nie wyzwał do pojedynku żadnego, konkretnego zawodnika, jednakże podkreślił, że chciałby zmierzyć się z kimś, kto jest wyżej uplasowany w klasyfikacji królewskiej kategorii, by nieustannie się wspinać.

Chcę kogokolwiek, kto znajduje się wyżej ode mnie w rankingu, niezależnie od tego, jakimi umiejętnościami dysponuje. Jeżeli to zapaśnik – pójdziemy w zapasy, natomiast jeśli kickboxer, będziemy walczyć w stójce. Dla mnie nie ma to znaczenia. Chcę być zawodnikiem MMA, a nie tylko kickboxerem, który występuje w formule MMA. 

Podczas UFC Vegas 28 doszło również do batalii naszego krajana – Marcina Tybury (22-6). Ten podzielił oktagon z Waltem Harrisem (13-10) i nie pozostawiając żadnych wątpliwości, skończył go już w pierwszej rundzie. Zwycięstwo to oznacza awans w rankingu, więc może jego drogi z Rozenstruikiem kiedyś się przetną?

Zobacz także: UFC Vegas 28: Marcin Tybura ubił Walta Harrisa w 1. rundzie [WIDEO]

Źródło: MMA Junkie