Po ustaniu paraliżującej cały świat pandemii, zawodnik kategorii półśredniej – Stephen Thompson chciałby skrzyżować rękawice z byłym tymczasowym mistrzem tej dywizji, Colby’m Covingtonem oraz Brytyjczykiem – Leonem Edwardsem.

Stephen Thompson (15-4-1) swój ostatni bój stoczył w listopadzie zeszłego roku na gali UFC 244, gdzie przez jednogłośną decyzję sędziów udało mu się pokonać Vincenta Luque’a (17-7-1). Ostatnimi czasy amerykański zawodnik występuje w kratkę i przeplata wygrane z porażkami.

„Wonderboy” w rozmowie z Jamesem Lynchem przyznał, że chętnie spotkałby się w oktagonie z Colby’m Covingtonem, jednak według niego, nie byłaby to zbyt emocjonująca walka.

Kiedy walczysz z Colby’m to wiesz co zrobi. On nie walczyłby ze mną tak samo jak z Kamaru Usmanem. On po prostu by uderzał i uderzał i uderzał i uderzał. Wydaję mi się, że byłby to dobry, ale nudny pojedynek.

Thompson wyraził natomiast całkowicie odmienne zdanie w stosunku do jego domniemanego starcia z Leonem Edwardsem. Uważa, że Brytyjczyk jest genialnym, ciągle rozwijającym się w każdej płaszczyźnie zawodnikiem, dlatego ich bój mógłby być bardzo interesujący.

Walka z Leonem Edwardsem byłaby świetna. Bardzo dobrze uderza i w każdym pojedynku, który oglądam staje się doskonalszym zawodnikiem. (…) Człowieku, on wkłada w to bardzo dużo pracy, jego zapasy stają się coraz lepsze, co czyni, że bardzo trudno jest się na niego przygotować.

Z powodu panującej na świecie epidemii koronawirusa, nie wiadomo kiedy UFC wróci do organizowania regularnych gal. Większość dotychczasowych starć „Wonderboya” można zaliczyć do efektownych, dlatego ciekawa wydaje się możliwość zobaczenia go w oktagonie rywalizującego z tak dobrymi sportowcami.

Źródło: BJPENN.com