Stipe Miocic (18-3) nie rezygnuje ze starań o rewanż z Danielem Cormierem (22-1), który odebrał mu tytuł mistrza kategorii ciężkiej podczas gali UFC 226. Miocic przyznaje, że ma nową motywację do walki.

Miocic zdobył pas w pojedynku z Fabricio Werdumem na gali UFC 198. 36-latek obronił tytuł trzykrotnie. Podczas czwartej obrony już w pierwszej rundzie pojedynku znokautował go Daniel Cormier. Były mistrz czuje, że jest lepszym zawodnikiem i ma teraz dodatkową motywację w postaci swojej córki Mellah.

Na 100 procent chcę rewanżu z Danielem Cormierem. To wszystko.Tylko dlatego, że uważam siebie za lepszego zawodnika. Teraz walczę o coś, walczę o nią. Nie chodzi tylko o mnie, o moją żonę i robienie tego, co kocham. Teraz robię to jeszcze z jednego, najważniejszego powodu.

Miocic uważa, że, do momentu nokautu, prowadził ten pojedynek i uznaje cios „DC” za słabszy od Francisa Ngannou, z którym wygrał walkę.

Czułem, że wygrywam tę walkę. Rozluźniłem się i i nie stosowałem się do zaleceń taktycznych. Złapał mnie, udało mu się to. Zadał cios, którego nie zauważyłem. Ale przyznam, że Cormier nie uderza tak mocno jak Ngannou. Po prostu trafił mnie dokładnie tam, gdzie powinien, żebym to odczuł. To nie było tak, że wycierał mną podłogę. Po prostu wiem, że jestem lepszym wojownikiem. Następnym razem, gdy będziemy walczyć, zobaczysz innego, lepszego zawodnika. To będę nowy ja. Wiele się zmieniło.

Od czasu porażki z Danielem Cormierem, Stipe Miocic nie pojawił się w oktagonie UFC. Zawodnik cały czas czeka na upragniony rewanż.

źródło: bloodyelbow.com