Thomas Gifford (14-7) aktualnie może pochwalić się ciągiem pięciu zwycięstw, gdzie jego ostatnia wygrana, to walka z Trey’em Ogdenem (11-3) w lipcu ubiegłego roku. Jak sam przyznaje takie wyniki to po części zasługa zmiany w podejściu do zawodników bazujących na zapasach:

Pozwalam im podejść nieco bliżej, by moje ciosy mogły dosięgnąć celu. Nie mogę pozwolić sobie na to, by za nimi biegać. Muszę stać pewnie i korzystać ze swojego zasięgu.

W tę sobotę Gifford spotka się w oktagonie z Rooseveltem Robertsem (7-0) na UFC on ESPN+ 8. Jak sam stwierdził, jego najbliższy przeciwnik ma pewien „defekt”, który będzie mógł wykorzystać w starciu:

Nigdy tak naprawdę nie dostał nauczki. To on zawsze bił, był agresywny. Nigdy nie był po tej drugiej stronie. Planuję więc rozegrać to w stójce, dużo się ruszać i sprawić, że będzie właśnie po tej drugiej stornie.

źródło: mmaweekly.com