Pojedynek na szczycie wagi lekkiej, pomiędzy Conorem McGregorem a Dustinem Poirierem zwieńczy styczniowe wydarzenie z numerem 257. Klubowy kolega „Notoriousa”, Artem Lobov nie ma najmniejszych wątpliwości, że Irlandczyk ponownie wyjdzie z tego starcia, z ręką uniesioną ku górze. 

Do pierwszej konfrontacji pomiędzy Dustinem Poirierem (26-6) a Conorem McGregorem (22-4) doszło ponad sześć lat temu. Wówczas ze znacznie lepszej strony pokazał się Irlandczyk, rozbijając swojego przeciwnika już w pierwszej odsłonie walki.

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Klubowy kolega McGregora, Artem Lobov (14-15-1), przyglądając się jego pracy, jest przekonany, że druga walka pomiędzy tymi fighterami zakończy się w taki sam sposób. W rozmowie z BJPENN kilkukrotnie podkreślił, iż według niego starcie to – tak samo jak miało to miejsce podczas wcześniejszego pojedynku – nie wyjdzie poza pierwszą rundę.

Conor już rozpoczął obóz treningowy i pracuje naprawdę ciężko. Jest w wyśmienitej formie, a do walki jeszcze trochę zostało. Myślę, że to będzie powtórka z ich wcześniejszej konfrontacji. Przerwanie nastąpi w pierwszej rundzie. Dustin jest naprawdę twardym, bardzo dobrym zawodnikiem, ale w mojej opinii, styl Conora jest wręcz idealny i niezwykle efektywny przeciwko takim rywalom. Po prostu nie wyobrażam sobie, jak miałoby to wyjść poza pierwszą rundę. Niezależnie od tego, czy starcie jest o pas czy nie, gdy McGregor wchodzi do klatki, cały świat patrzy.

Reprezentant Straight Blast Gym wchodził do oktagonu w tym roku zaledwie raz. Na styczniowej gali zmierzył się z doświadczonym Amerykaninem, Donaldem Cerrone (36-15) i nie dając mu pola do popisu, zakończył pojedynek po zaledwie 40. sekundach od rozpoczęcia.

Poirier, tak samo jak jego najbliższy oponent, w bieżącym roku stoczył również tylko jedną walkę. Doszło do niej w czerwcu, gdy podzielił klatkę z Danem Hookerem (20-9). Zawodnicy zafundowali nam wtedy świetne widowisko, przewalczając pełny, pięciorundowy dystans. Po tym czasie, sędziowie jednogłośnie wskazali wygraną „Diamenta”, dzięki czemu wrócił na ścieżkę zwycięstw, po wcześniejszej porażce z rąk Khabiba Nurmagomedova (29-0).

Zobacz także: Cage Warriors 118 – wyniki gali. Frederick pozostaje na tronie wagi średniej

Źródło: BJPENN.com