Zarówno Nate Diaz, jak i Vicente Luque wyrażają chęci do skrzyżowania rękawic, więc z dużą dozą prawdopodobieństwa ich drogi się przetną już przy najbliższej okazji. 

Ulubieniec publiczności, Nate Diaz (20-13) nie pozostawił wątpliwości, który zawodnik obecnie znajduje się na jego celowniku. Zamieścił w swoich mediach społecznościowych nagranie, w którym główną rolę odgrywa Vicente Luque (21-7-1), okraszając je krótkim komentarzem – „Zawalczmy”.

Dla mnie Nate jest wojownikiem. A prawdziwi wojownicy walczą. Ja natomiast jestem takim typem zawodnika, który zawsze daje emocjonujące starcia, niezależnie od rywala. Nate mówi, że chce dużego pojedynku. Nie sprzedam go słowami, ale na pewno udowodnię swoją wartość w klatce. Wejdę tam i będę próbował strącić jego głowę, mając na uwadze, że on zrobi to samo. Jeżeli UFC chce dostać ciekawą walkę, jeśli Nate również tego pragnie, to jestem tutaj. 

Z racji na pozycję, na jakiej „Cichy Zabójca” obecnie spoczywa w rankingu, pojedynek ten nie ma dla niego najmniejszego sensu ze względu drabinkowego. Pomógłby mu jednak zyskać jeszcze większy rozgłos, więc momentalnie podchwytując temat się do niego odniósł.

„To będzie walka roku! UFC, Dana White, Sean Shelny, Ali Abdelaziz – zróbmy to! Jeżeli prawdziwi zawodnicy wchodzą do oktagonu, fani wiedzą, że to będzie wojna.”

Luque obecnie znajduje się na fali czterech wygranych. Po raz ostatni zameldował się w oktagonie UFC, podczas sierpniowego wydarzenia z numerem 265. Skrzyżował wtedy rękawice z Michaelem Chiesą (17-5) i nie dając mu większych szans, poddał już w inauguracyjnej odsłonie. Wcześniej – równie szybko – rozprawił się z byłym czempionem, Tyronem Woodleyem (19-7-1).

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

W zupełnie innej sytuacji znajduje się natomiast młodszy z braci Diaz. Ten przegrał dwie ostatnie batalie. Swój ostatni pojedynek stoczył an gali UFC 263. Zmierzył się wówczas z Leonem Edwardsem (19-3) i przewalczywszy pełny, 25-minutowy dystans, finalnie przegrał przez jednogłośną decyzję sędziów.

Źródło: Twitter/Nate Diaz, Twitter/Vicente Luque