Na kilka godzin przed rozpoczęciem gali Bellator 235 na Hawajach, z main eventu wypadł weteran sceny MMA, Josh Barnett. Powód? Nagła gorączką i ból nerek.

W walce wieczoru gali Bellator 235 miał wystąpić Josh Barnett, a jego rywalem był Ronny Markes. Obaj panowie brali udział w otwartym dla fanów i mediów treningu, obaj bez problemu zaprezentowali się także podczas ważenia. Nic nie zapowiadało, że do walki wieczoru może nie dojść z powodu niedyspozycji jednego z nich.

Josh Barnett nagrał krótki filmik, w którym przeprasza swoich fanów oraz organizację za to, że nie może stanąć do walki:

Jak poinformował zawodnik, kłopoty zaczęły się w nocy. Obudził się z gorączką oraz ogromnym bólem w okolicach nerek. Szybko trafił pod opiekę lekarzy, ale mimo podania kroplówek i leków przeciwbólowych, jego stan nie uległ poprawie. Medycy zdecydowali się nie dopuścić go do walki.

Nowym main eventem gali został pojedynek Toby’ego Misecha z Erikiem Perezem.

źródło: Twitter/Bellator

Poprzedni artykułUFC Busan: Relacja i podsumowanie karty wstępnej [WIDEO]
Następny artykułTeczki ITC – ALEKSANDAR RAKIC
Zakochana w MMA od chwili, gdy na gali KSW 13 w 2010 r. zobaczyła Krzyśka Kułaka wjeżdżającego do Spodka wozem opancerzonym, tuż przed walką z Vitorem Nobregą. Zaskakująco szybko połapała się, że KSW to nie nazwa sportu. Każda gala MMA to dla niej święto. Podczas pojedynków swoich ulubieńców zdziera gardło na doping, a w przerwach krytycznym okiem przygląda się organizacji gali i strojom publiczności (jak każda „baba”). W zawodnikach ceni nie tylko umiejętności, ale też pierwiastek szaleństwa. Uwielbia Conora McGregora, Mirko Cro Copa oraz Daniela Omielańczuka i Janka Błachowicza. Nie wyobraża sobie MMA bez komentarzy Jurasa i jest przeszczęśliwa od czasu, gdy gale UFC emitowane są na antenie Polsatu Sport.