Dwóch Polaków na gali UFC Singapore a do tego transmisja na żywo w przyjaznych godzianch dla fanów nad Wisłą! A zatem będzie oglądane! Wytypowaliśmy dla Was walki Łukasza Brzeskiego i Michała Oleksiejczuka.

Zgarnij BONUS od Fortuny dla fanów MMA: 3x zakład bez ryzyka na start!

Grzegorz: Przed Łukaszem Brzeskim trudne zadanie w postaci Waldo Cortesa-Acosty. Wprawdzie zawodnik z Dominikany nie jest jakiś szczególnie uzdolniony, nie ulega jednak wątpliwości, że jest niewygodnym przeciwnikiem. Polak to dość przekrojowy zawodnik, który w UFC rzadko próbował sprowadzeń. Brzeski lubi walczyć w stójce, gdzie jest agresywny i miesza płaszczyzny uderzeń, szukając ciosów zarówno na korpus jak i na głowę. Jest aktywny, jednak nie dysponuje mocnym uderzeniem, by nokautować przeciwników.
Polak jest wytrzymały, jednak zdarza mu się wylądować na macie po ciosach przeciwników. Choć nie zostaje znokautowany, uderzenia te wyprowadzają go z równowagi i przez długi czas nie jest w stanie dojść do siebie. Cortes-Acosta to zawodnik stójkowy, który praktycznie nie szuka obaleń. Dominikańczyk dysponuje dobrą, jak na wagę ciężką, kondycją, ale mam wrażenie, że w swoich walkach robi absolutne minimum, aby je po prostu wygrać. Waldo bardzo często używa niskich kopnięć, choć sam jest na nie podatny, co pokazała jego ostatnia walka (która zresztą była jego pierwszą zawodową porażką). Metodyczny i dość jednostajny sposób prowadzenia walki przez zawodnika z Dominikany dotychczas został rozpracowany tylko raz i receptą okazała się duża agresja w połączeniu z mocnymi ciosami.
Pomimo sporej dominacji Marcosa Rogerio de Limy, to Cortes-Acosta, choć niemiłosiernie poobijany i zmęczony – wygrał ostatnią rundę. Potwierdza to tylko, że Waldo nie poddaje się i ma niesamowitą wolę walki, co może stanowić największy problem dla Brzeskiego. Łukasz nie ma zbyt wielu argumentów na swojego rywala. Polski zawodnik powinien korzystać z niskich kopnięć, których jego przeciwnik dotychczas nie potrafił bronić, do tego spróbować co jakiś czas sprowadzenia walki do parteru. Jeśli jednak spróbuje wymieniać się z rywalem ciosami, większe szanse na zwycięstwo daję Cortesowi-Acoście.
Uważam, że jest bardziej technicznym zawodnikiem i przed wszystkim dysponującym lepszym cardio. Nie wykluczam, że Brzeski wygra przynajmniej jedną rundę, jednak im dłużej walka potrwa, tym trudniej będzie mu się odnaleźć w pojedynku. Ostatecznie, metodyczny i niezbyt widowiskowy styl Dominikańczyka, polegający na pojedynczych ciosach prostych mieszanych z kopnięciami zaprowadzi go do zwycięstwa na kartach punktowych. Mój typ: Waldo Cortes-Acosta przez decyzję.

Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Brzeski: 3.05
Acosta: 1.38

Grzegorz: Walka Michała Oleksiejczuka z Chidim Njokuanim zapowiada się na wspaniałą stójkową batalię. Zarówno Polak, jak i jego oponent są bowiem bardzo agresywnymi, mocno bijącymi zawodnikami, którzy bardzo rzadko szukają zapasów. Oleksiejczuk od pierwszych sekund wywiera presję, szukając mocnych uderzeń nie tylko na głowę, ale także korpus rywala. Polski zawodnik bardzo lubi wyprowadzać obszerne cepy, wkładając w nie maksimum mocy, co czasami prowadzi do jego zguby, bowiem bardzo szybko obkurcza to jego pasek z energią.
Pomimo, że Michał zmienił kategorię wagową, to jego przeciwnik dysponować będzie znacznie lepszymi warunkami fizycznymi. Njokuani sprawnie korzysta ze swoich długich rąk, dobrze trzyma dystans, bardzo często zaprzęga do działania kopnięcia – na różnych poziomach (niskie, wysokie, frontalne). Jak już wspomniałem, Amerykanin walczy bardzo agresywnie, nawet gdy walka znajdzie się w klinczu, tam szybko szuka kolan na korpus czy mocnych ciosów na rozerwanie. Walka z Gregorym Rodriguesem pokazała jednak, jak powinno się walczyć z Njokuanim. Nie tylko mocne ciosy grały w niej decydujący faktor, ale także agresja i właśnie presja, pod którą Amerykanin nie był w stanie się odnaleźć. Ponadto, Njokuani wysiadł kondycyjnie i – kolokwialnie mówiąc – „miał dość”.
Spodziewam się podobnego scenariusza w walce z Oleksiejczukiem. Polak zasypie rywala gradem uderzeń, nieustannie karcąc jego tułów mocnymi uderzeniami, zabierając rywalowi przestrzeń i oddech, finalnie znajdując mocny cios i nokautując wymęczonego i obitego przeciwnika. Nie wykluczam jednak, że walka może potoczyć się w drugą stronę, gdyż na papierze szanse są bardzo wyrównane. Do tego niepokoi mnie brak obozu Oleksiejczuka w poznańskim Ankosie, choć trzeba przyznać, że stójkowo naprawdę mało kto był w stanie mu dotychczas zagrozić, a przecież toczył także boje w wadze półciężkiej, gdzie rywale byli znacznie silniejsi i bili mocniej. Mój typ: Michał Oleksiejczuk przez TKO w 2 rundzie.

Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Oleksiejczuk: 1.80
Njokuani: 2.01

Jeśli chcesz obstawić pojedynki zbliżającej się gali UFC Singapore lub innych wydarzeń MMA, zajrzyj koniecznie TUTAJ lub kliknij w banner poniżej.