Pojedynek między Neilem Magnym a Jingliangiem Li zdecydowanie nie porwał. Lepszy okazał się jednak Amerykanin.

Runda 1:

Neil Magny zaczął walkę od zamykania przeciwnika na siatce. Jingliang Li zaś, okopywał łydkę rywala – w swoim stylu. Nowojorczyk o dziwo dobrze bronił niskich kopnięć rywala. W przeszłości miewał z tym bowiem niesamowite problemy. Zwarcie. tajski klincz, przejście do klamry, zapięcie uchwytu za plecami rywala po stronie „Pijawki” z Chin. Kontrola pleców Amerykanina pod siatką, nieudana próba haczenia, obalenie. Magny wstał, jednak na rozerwanie klinczu otrzymał mocny cios, który ostro nim zachwiał. Po chwili pozycja się odwróciła i to Amerykanin zapiął klamrę na chińskim rywalu. Li odwrócił pozycję i to on dociskał przeciwnika do siatki. Kolano na tułów w wykonaniu Magny’ego. Dobry headmovement zawodnika z Chin. Lewym prostym, Amerykanin zepchnął przeciwnika na siatkę, gdzie złapał uchwyt i go kontrolował. Chińczyk jednak odwróci pozycję i udanie sprowadził przeciwnika. Fenomenalnym kopnięciem w tułów z parteru, Magny „wykopał” rywala i wstał do stójki, gdzie złapał tajską klamrę i wyprowadził kilka ciosów kolanami w tułów przeciwnika. Lewe proste Amerykanina – mimo dobrej pracy głową Chińczyka, doszły do celu.

Runda 2:

Amerykanin mocno ruszył na przeciwnika. Zepchnął Chińczyka kilkoma prostymi na siatkę, gdzie spróbował latającego kolana! Jingliang złapał uchwyt pod siatką, który został natychmiast obrócony przez przeciwnika. Kontrola, sporo ciosów lądowało na głowie Chińczyka. Kontrola pod siatką, próby wyniesień odwrotnym pasem w wykonaniu zawodnika z Chin. Ponowne odwrócenie pozycji, tym razem pod kontrolą Amerykanina. Zaś zwroty akcji. Chwilowe sprowadzenie do parteru w wykonaniu Magny’ego. Chińczyk jednak szybko wstał. Po chwili ponownie odwrócił pozycję. Li zerwał klincz łokciem, walka na sekundę powróciła do stójki na środek oktagonu, lecz Magny ponownie ruszył po klincz pod siatką. Zaś „Pijawka” odwrócił pozycję, gdzie siłował się z przeciwnikiem o sprowadzenie. Sporo prostych ciosów doszło do głowy Chińczyka, Magny spróbował latającego kolana, jednak chybił. Neil bił, rywal próbował headmovementu, był jednak mocno zraniony. Nowojorczyk sprowadził przeciwnika do parteru w ostatnich sekundach walki – od razu torując sobie drogę do dosiadu.

Runda 3:

Neal Magny próbował niskich kopnięć. Li zepchnął przeciwnika na siatkę mocnymi ciosami, lecz Amerykanin sprytnie wyszedł z niedogodnej pozycji, stawiając w niej oponenta. Dobra praca prostym w wykonaniu Magny’ego. Amerykanin ponownie zanurkował po nogi rywala ustawionego na siatce. Li jednak dobrze się bronił i to on zajął plecy przeciwnika. Ten jednak wyszedł z uchwytu, a Li próbował ustrzelić go wysokim kopnięciem. Kilka mocnych ciosów wylądowało na głowie zawodnika z Chin. Dwa dobre proste Chińczyka. Amerykanin ponownie złapał klincz pod siatką. Kilka kolan zostało umiejscowionych na korpusie przeciwnika. Obalenie, zajęcie pleców Chińczyka przez Neila. Wykluczona prawa ręka. Łokcie, ciosy. Powrót do stójki 5 sekund przed końcem walki. Koniec.

Sędziowie nie mieli problemów ze wskazaniem Neila Magny’ego jako zwycięzcę pojedynku, punktując 3x 30-27 na jego korzyść. W ten sposób, Amerykanin powrócił po beznadziejnym występie naprzeciwko Santiago Ponzinibbio na gali w Argentynie i zawieszeniu za doping.