Numerowana gala na wyspie YAS w Abu Dhabu już dziś w nocy. W rozpisce doszło do nieoczekiwanej zmiany w main evencie, ale fani zdają się być z tego faktu bardzo zadowoleni. Zapraszamy Was na typowanie głównej części karty UFC 251 oraz bonusowo – ciekawej walki z karty wstępnej.

Zgarnij BONUS od Fortuny dla fanów MMA: Zakład bez ryzyka w wysokości do 210 zł oraz bonus od depozytu do 2000 złotych!

Kamaru Usman (16-1) vs. Gilbert Burns (19-3)

Grzegorz: Nowy pojedynek o pas w dywizji półśredniej podekscytował fanów zdecydowanie bardziej niż pierwotnie szykowane starcie. Pytanie dlaczego, skoro Gilbert Burns jest dużo bardziej wszechstronniejszym zawodnikiem, mającym w dodatku za sobą pełen obóz przygotowawczy… Jorge Masvidal walkę wziął totalnie z doskoku. W krótkim czasie musi ściąć wagę, dolecieć na miejsce i zaaklimatyzować się w Abu Dhabi, co nie jest łatwe. Oczywiście to ostatnie dotyczy także Usmana, ale biorąc pod uwagę kraj z którego pochodzi, można spekulować, że te problemy zniesie znacznie lepiej.
Jeśli ktoś oczekuje niesamowitych wymian w tym pojedynku, może zgasić telewizor po rewanżu Volkanovskiego z Hollowayem i iść spać. Kamaru Usman nie pójdzie ma otwartą bitkę z Masvidalem, jak to uczynił z poprzednim (słabo bijącym i niezbyt stanowiącym zagrożenie) przeciwnikiem. Nigeryjczyk skrupulatnie będzie realizował swój plan i sprowadzał Amerykanina, którego nie miał problemu obalać Demian Maia czy… Ross Pearson. Po 2-3 rundach leżenia na „Gamebredzie” i męczenia go w klinczu, mistrz może oczywiście spróbować stójki, a kto wie czy nie będzie w stanie i tam wygrywać z rywalem, przypomnijmy, że Michael Chiesa, który nigdy nie wygrał walki przez nokaut był bardzo bliski znokautowania Masvidala po posłaniu go na deski. Nigeryjczyk na pewno ma większy argument w pięściach od „Mavericka”. Oczywiście, jakiś nikły procent szans na szybkie ustrzelenie czempiona, Masvidal posiada, ale Usman jest zbyt mądrym zawodnikiem, aby w tak nieprzygotowany sposób ruszyć po sprowadzenie od pierwszych sekund jak zrobił to Ben Askren.
Podsumowując, Kamaru Usman w swoim stylu zdominuje Jorge Masvidala na pełnym mistrzowskim dystansie i wygra decyzją. Typ: Kamaru Usman przez decyzję.

Tymczasem kursy na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Masvidal: 2.76
Usman: 1.45

Alexander Volkanovski (21-1) vs. Max Holloway (21-5)

Grzegorz: Rewanż Alexandra Volkanovskiego z Maxem Hollowayem może ekscytować wielu fanów jeszcze bardziej niż poprzedni pojedynek obu zawodników, który odbył się w grudniu ubiegłego roku. Wówczas niewątpliwie lepszym zawodnikiem okazał się „The Great”, pewnie wygrywając na pełnym dystansie z Hawajczykiem i odbierając mu pas.
Czy rewanż potoczy się inaczej? Max Holloway koła nie wymyśli, każdy kto oglądał pierwszy pojedynek powinien dostrzec, że „Blessed” robił niemalże wszystko, co mógł, aby zwyciężyć. Nie jest jednak żadną tajemnicą, że aktywność Hollowaya w pojedynkach, po przegranym rewanżu z Poirierem mocno spadła. Max wydaje się bardziej kalkulować co tak naprawdę odbiera mu zwycięstwo w walkach, gdyż zasłynął właśnie z niesamowitej aktywności, morderczej presji i niezliczonych ilości celnych ciosów wyprowadzanych w głowy rywali. Aktualnie tego brakuje, ponadto obrona przed niskimi kopnięciami u byłego mistrza dywizji piórkowej zawsze mocno kulała, co w pierwszym starciu fantastycznie wykorzystał Volkanovski. Ponadto, Max otwarcie przyznał, że nie miał jak i gdzie przygotowywać się do walki, trenując samemu w domu… Patrząc na zbliżający się rewanżowy pojedynek pomiędzy czołowymi piórkowymi na świecie, ciężko jest spodziewać się innego rezultatu od poprzedniego. Delikatnie uchylona furtka dla Hollowaya pozostaje jednak w rundach mistrzowskich. Wówczas, Volkanovski dość mocno zwolnił i wyraźnie było widać u niego brak doświadczenia w toczeniu bojów na dystansie pięciu rund. Kondycyjnie i wytrzymałościowo, Max stoi o kilka poziomów nad każdym w tej dywizji. Czy to jednak wystarczy, aby odebrać pas Alexandrowi? Ciężko tutaj wyrokować jednostronnej walki, najprawdopodobniej pojedynek ponownie zakończy się punktacją 3:2 (48-47), gdyż obaj zawodnicy są niezwykle utalentowani i wszechstronni, ponadto praktycznie nie da się ich skończyć. Walka będzie wyrównana, jak na obu najlepszych na świecie przystało, jednak Volkanovski wykorzystując niebywałe fight IQ będzie w stanie dobrze rozczytać zamiary Maxa, dostosowując swój plan pod Hawajczyka i zwyciężając pojedynek, będąc aktywniejszym w stójce, gdzieniegdzie szukając także sprowadzeń. „The Great” zapewne poszuka także niskich kopnięć, które w dużej mierze przyczyniły się do jego zwycięstwa w pierwszej potyczce. Max nie będzie zapewne pozostawał dłużny rywalowi i postara się odgryzać ciosami, stawiając trudne warunki rywalowi, finalnie jednak ponownie będzie musiał uznać wyższość przeciwnika. Typ: Alexander Volkanovski przez decyzję
.

Tymczasem kursy na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Volkanovski: 1.47
Holloway: 2.69

Jose Aldo (28-6) vs. Petr Yan (14-1)

Mariusz: Pierwszy raz do „wymiany pokoleń” doszło 5 lat temu, gdy Jose Aldo został brutalnie strącony z tronu przez McGregora. Aldo został w grze i teraz stanie przed nim kolejny zawodnik nowego pokolenia. Podczas, gdy Yan debiutował, Aldo miał już na koncie ponad 20 walk. Czy Rosjanin jest gotowy na Brazylijczyka w wersji koguciej? W UFC jest niepokonany, ale tym razem trafi nie tylko na legendę UFC, ale także na zawodnika kompletnego, lubującego się w kończeniu rywali za pomocą arsenału stójkowego. Z wiekiem ucieka szybkość i timing, ale czy 33 lata to w MMA wiek, w którym te właśnie aspekty pikują? Absolutnie nie! W mojej opinii „stary” lis jeszcze potrafi mocno gryźć i mimo ostatnich porażek, które serwowali mu bezapelacyjnie topowi fighterzy, jest w stanie ustawić Yana do pionu… a może nawet do poziomu? Mój typ: Jose Aldo, decyzja.

Tymczasem kursy na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Yan: 1.40
Aldo: 2.96

 Jessica Andrade (20-7) vs. Rose Namajunas (8-4)

Olimpia: Dużo jest opinii, że „czołg” Andrade znów rozniesie Rose, że znów znajdzie sposób by zakończyć walkę przed czasem. Fakt, że presja jaką narzuca Brazylijka jest nieznośna i było to widać w ich pierwszej walce. Jednakże więcej swoich momentów miała tam właśnie Amerykanka. Namajunas unikała ciosów w szarży Andrade i sama idealnie punktowała w stójce. Problem w tym, że mimo iż Rose wychodząc do walki wiedziała, że trzeba uważać na owe parcie do przodu przez Brazylijkę sama wpadła w te sidła. Można sądzić nawet, że skoro Amerykanka dominowała w starciu to owy slam wydawał się dla Andrade wręcz fartowny. Nic bardziej mylnego – to nie była jedyna próba rzucania Amerykanką w tym starciu – tylko jedyna udana. Trudno więc prognozować wynik tej walki. Najłatwiej byłoby napisać, że tym razem Namajunas wyjdzie jeszcze mądrzejsza. Wystarczy jednak jedno silne podniesienie, konkretny cios i znów walka może się skończyć przed czasem na korzyć Brazylijki. Ale to spekulacje, na papierze lepiej wygląda Rose, która mocno uderza i dużo punktuje, więc zaliczam się do osób, które wybierają bezpieczniejszą formę typowania tego starcia. Mój typ: Namajunas przed decyzję.

Tymczasem kursy na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Namajunas: 1.51
Andrade: 2.56

Amanda Ribas (9-1) vs. Paige VanZant (8-4)

Paulina: Starcie to nie jest dla mnie trudne do wytypowania: Amanda Ribas, mimo mniej wymagających do tej pory przeciwniczek (w porównaniu z dziewczynami, z jakimi mierzyła się dotąd Paige) wydaje się być faworytem. Przemawia za nią solidny ciąg wygranych (właściwie w rekordzie znalazła się tylko jedna porażka), udane występy w UFC oraz dobre warunki fizyczne i swojego rodzaju świeżość, młodość. Paige, mimo dużego doświadczenia w klatce UFC, jest typem zawodniczki, o której wydaje się, że mimo wszystko nie przekroczy pewnego poziomu. Obstawiam Amandę Ribas przez jednogłośną decyzję sędziów po trzyrundowej wojnie w stójce.

Tymczasem kursy na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Ribas: 1.12
VanZant: 6.26

Volkan Oezdemir (17-4) vs. Jiri Prochazka (26-3-1)

Jacek: Oezdemir vs. Prochazka to jedno z najlepszych starć w kategorii półciężkiej wśród europejskich zawodników z ostatnich lat, póki co przynajmniej na papierze. Piekielnie mocny Prochazka już w debiucie trafia na byłego pretendenta do pasa zajmującego 11 pozycję w rankingu FightMatrix wśród zawodników swojej kategorii na świecie. Choć Oezdemir w ostatniej walce nie zachwycił, to Rakic, który był jego rywalem, jest co najmniej tak dobrym zawodnikiem jak Prochazka, a ten jak buldożer pożerał po kolei kolejnych przeciwników, serwowanych mu e ostatnich latach przez japońską organizację Rizin. Nieraz w historii UFC zdarzało się, że gwiazda innej organizacji rozbijała się z hukiem przed drzwiami do zwycięstwa w największej organizacji MMA na świecie. Nie sądzę, by Prochazka zaliczył w tej walce zły występ, jednakże swojego nieznacznego faworyta upatruję bardziej w doświadczonym w walkach ze światową czołówką Szwajcara, jeśli oczywiście jego dyspozycja fizyczna będzie na najwyższym poziomie. Widzę w tej walce zarówno prawdopodobieństwo nokautu w pierwszej minucie walce oraz pełne 15 minut (pół)ciężkiej wojny. Na potrzeby pikanterii w typowaniu i z konieczności wyboru pokuszę się jednak o typ: TKO na korzyść Oezdemira w 1 rundzie.

Tymczasem kursy na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Oezdemir: 1.65
Prochazka: 2.24

Zobacz także: Czy zobaczymy kolejną wygraną Marcina Tybury? Typowanie i kursy na walkę podczas UFC 251.

Jeśli chcesz obstawić pojedynki zbliżającej się gali UFC 251, zajrzyj koniecznie TUTAJ lub kliknij w banner poniżej.