Już dziś około godziny 21:00 do klatki UFC podczas mocno przetasowanej karty walk irlandzkiej gali wejdzie po roku przerwy Krzysztof Jotko, który będzie podejmował autora najlepszego nokautu czerwcowej gali w Berlinie – Scotta Askhama. Jak zwykle wygra MMA, ale kto jest naszym faworytem? Na kogo stawia redakcja? Czy przeczytacie patriotyczne typowanie? Zapraszamy!

 

Michał: Może być trudno. Askham to solidny zawodnik, o klasę lepszy niż Tor Troeng. dodatkowo Jotko wraca po długiej przerwie. Askham jest wyższy, będzie dysponować dłuższym zasięgiem ramion. Martwi mnie to, że Krzysiek stawia na stójkę, i tu chce rozegrać ten pojedynek. Askham mimo, że nie ma poukładanego boksu ma naprawdę efektowne i efektywne momenty. Poza tym jego „zrywy” są niezwykle niebezpieczne. Z pewnością nie można lekceważyć Askhama. Wierzę jednak w Krzyśka, choć walka z gatunku tych 50-50.

 

Damian: Oboje są na tym samym poziomie, ale delikatnym faworytem jest Askham. Zawodnik ten ma w rekordzie zwycięstwa przez nokauty. Nie można mu odmówić eksplozywności i zaskakujących ataków. Jednak jego stójka nie jest poukładana technicznie tak jak u Krzysztofa. Myślę, że Jotko nie musi obawiać się stójki rywala, o ile będzie czujny i cały czas będzie myślał podczas walki. Nie może dać się ponieść emocjom. Jeżeli będzie spokojny i będzie trzymać się swojego planu, to wierzę w to, że wygra przez decyzję.

 

Mariusz: Na wstępie pokłony dla matchmakerów UFC za to zestawienie. Jest to modelowy przykład rozłożenia szans 50/50. Obaj przeszli na zawodowstwo w 2010 roku, obaj przegrali tylko raz, obaj na galach UFC, obaj z tym samym zawodnikiem, obaj nie walczyli jeszcze dla UFC w Stanach. Obaj są po zwycięstwie. Róznica tylko taka, że Scott preferuję walkę w stójce i nokauty, a Krzysiek zdecydowaną większość swoich walk rozgrywa na pełnym dystansie. Jasne jest więc, że mimo wielu godzin spędzonych przez Jotko w warszawskiej Palestrze – czołowym „stójkowym” klubie, musi mieć sie na baczności podczas starć w tej płaszczyźnie. Jeśli nie da rozwinąć skrzydeł Askhamowi skutecznie tłamsząc jego kombinacje z zwarciu, to jest szansa na zejście do parteru, kontrolę walki z góry oraz zwycięstwo przez Ground’n’Pound lub poddanie. Krzysztof Jotko, jednogłośna decyzja.

 

Patryk: Askham to jeden z najtrudniejszych przeciwników Krzyśka. W swojej karierze Jotko walczył z równie mocnymi fighterami, jednak nie w tym leży prawda. Krzysiek po niemal roku przerwy wraca do klatki. Boję się, że w głowie zawodnika po takiej przerwie może coś nie „banglać”. Moje obawy potęgują się na myśl o tym, że Krzysiek nie przygotowywał się w żadnym klubie regularnie. Jeździł po całym kraju, a jako swoją bazę obrał warszawską Palestre. Znany, mocny klub o świetnej tradycji stójkowej. Mam nadzieję, że to pozwoli Jotce zdominować swojego przeciwnika. Smaku przed tą walka dodaje fakt, że najprawdopodobniej to walka o być albo nie być. A zatem, jak już typowałem dla chłopaków z GG: Krzysiek Jotko przez jednogłośną decyzję.

 

Krzysztof: Krzysiek w końcu wraca do octagonu UFC. Jak wiemy różne zawirowania były w okół Polaka. Po rocznej przerwie na przeciw Krzyśka wyjdzie Askham Scott preferujący stójkę i myślę, że Krzysiek właśnie tam zaprosi swojego rywala i będzie go punktował na przełomie trzech rund. A więc Krzysztof Jotko przez decyzje.

 

Grafika: „Margraf” – Marek Romanowski