Zapraszamy do przejrzenia relacji z karty wstępnej oraz WIDEO z najlepszych akcji oraz skończeń.

205 lb: Khadis Ibragimov (8-3) vs. Roman Dolidze (7-0)

Runda 1:

Obaj zawodnicy zachowawczo. Na początku wymieniali się kopnięciami, głównie wysokimi. Stroną wywierającą presję był Khadis Ibragimov, lecz rywal zdawał się być celniejszy. Kończącą akcją była chęć wyprowadzenia headkicka w wykonaniu Romana Dolidze, Rosjanin nieroztropnie jednak pochylił głowę i zainkasował potężne kolano, które posłało go na deski. Kilka ciosów w parterze dokończyło dzieła zniszczenia.

150 lb: Grant Dawson (16-1) vs. Nad Narimani (12-4)

Runda 1:

Niskie kopnięcie Granta Dawsona już w pierwszych sekundach delikatnie wytrąciło Nada Narimaniego z rytmu. Narimani z chęcią zepchnięcia przeciwnika na siatkę, ten w odpowiedzi spróbował obalenia za jedną nogę, lecz rywal doskonale odszedł poza zasięg oponenta. Niskie kopnięcie Narimaniego spowodowało utratę równowagi przez Dawsona, ten szybko wstając odpowiedział latającym kolanem! Nie doszło jednak celu. Udane sprowadzenie Dawsona, garda, ciosy łokciami z dołu w wykonaniu Nada. Narimani dość bezbronny z pleców, próbował się skręcać, w celu obrócenia pozycji, jednak nieskutecznie, bo kontrola przeciwnika z góry była bardzo ciasna i – choć ofensywy wiele nie było, bowiem aktywniejszy pozostawał zawodnik będący na dole – Dawson skupiał się na zmianach pozycji, głównie dojściu do bocznej, lecz mało skutecznie. Narimani popełnił błąd i nieroztropnie oddał rywalowi plecy. Grant szybko zapiął trójkąt na tułowiu, szukając możliwości na przełożenie ręki pod brodą rywala. Nieskutecznie – zatem trzeba było zmiękczyć nieco obronę przeciwnika ciosami i wówczas poszukać przełożenia ręki, co nawet się udało na sam koniec rundy, lecz zabrakło czasu na poddanie.

Runda 2:

Już od pierwszych sekund, Narimani podrażniony rezultatem z poprzedniej rundy, ruszył z mocnymi kombinacjami, jednym z ciosów posyłając przeciwnika na deski! Ten jednak szybko wstał i wdał się z rywalem w szaleńczą wymianę, z której obronną ręką wychodził jednak Nad, traktując na odejściu rywala mocnym prawym. Po niecałej minucie, Grant uznał jednak, że nie warto ryzykować i zastosował bezpieczny plan w postaci kolejnego sprowadzenia do parteru, które przyszło mu bez większych problemów. Bliźniacza akcja z pierwszej rundy, tym razem jednak – na prośbę narożnika, Dawson wyprowadzał mnóstwo ciosów, które spadały na twarz rywala. Narimani kompletnie bezbronny z pleców. W akcie desperacji, ponownie oddał plecy, za które szybko i sprawnie zaszedł przeciwnik, ponownie realizując swój plan – udusić zza pleców. Przełożona ręka pod szyją! Narimani jakimś cudem wyswobodził się z próby skończenia, jednak regularnie był obijany i stale kontrolowany przez Dawsona.

Runda 3:

Być może niewiele osób o tym wie, ale Nad Narimani to pierwszy pogromca Marcina Wrzoska, który zdołał wygrać z Polakiem po bliskiej walce, niejednogłośną decyzją sędziów.

Trzecią rundę – podobnie do dwóch poprzednich, Narimani mocno rozpoczął w stójce, Dawson mając świadomość wygrywania dwóch poprzednich odsłon pojedynku na kartach sędziowskich, nie szedł za wszelką cenę w parter, próbując swoich sił w pojedynku kickbokserskim. Nie wychodziło mu to jednak najlepiej, gdyż celniejszy był Nad. Desperacka próba wejścia w nogi po stronie Dawsona, bez problemów wybroniona przez rywala. Niskie kopnięcia Granta, ciosy sierpowe w odpowiedzi po stronie oponenta. Przestrzelony prawy sierp Dawsona, po chwili próba latającego kolana. Ponownie akcje lowkickami w wykonaniu Granta. Zamachowy cep prawą ręką Dawsona doszedł do głowy mocno krwawiącego już Narimaniego. Dobry cios na tułów w wykonaniu Nada. UFC pokazało statystykę – 112:29 w celnych ciosach na korzyść Dawsona. Rywal jednak nie pogodził się jeszcze z nadchodzącą porażką wynikającą z kart sędziowskich i nadal był niebezpieczny, rzucając silne ciosy na lewo i prawo. Niewiele z nich dochodziło jednak do celu. Wysokie kopnięcia Dawsona, w celu zaznaczenia przewagi i w tej rundzie, ruszył po sprowadzenie, które ponownie przeciwnik doskonale wybronił, a w kontrze był w stanie podłączyć Granta! Przetrwał jednak nawałnicę ciosów, klejąc się do klinczu pod ogrodzeniem.

Sędziowie nie mieli problemów ze wskazaniem zwycięzcy w osobie Granta Dawsona, punktując: 30-26, 30-27, 29-27.

155 lb: Joel Alvarez (17-2) vs. Joe Duffy (16-5)

Runda 1:

Zawodnicy od pierwszych sekund wdali się w potężną wymianę ciosów. Joel Alvarez korzystając z warunków fizycznych i przewagi zasięgu starał się wyłączyć wykroczną nogę rywala, Joe Duffy natomiast próbował głównie akcji pięściami, choć większość była daleko poza celem. Kolejne niskie kopnięcie Hiszpana, na które Irlandczyk odpowiedział sprowadzeniem. W kontrze, Alvarez złapał gilotynę, którą szybko odklepał Joe Duffy.

135 lb: Brett Johns (17-2) vs. Montel Jackson (9-2)

Runda 1:

Brett Johns rozpoczął od niskich kopnięć, przeciwnik poczęstował go w odpowiedzi tą samą techniką. Kombinacja 1-2 po stronie Jacksona. Próba sprowadzenia pojedynku do parteru w wykonaniu Johnsa, Montel Jackson zepchnięty pod ogrodzenie i – po skontrowanej próbie haczenia, znalazł się w dominującej pozycji na przeciwniku w parterze. Walka powróciła do stójki, a w zasadzie ponownie do klinczu pod siatką, gdzie dysponujący niebywałymi warunkami fizycznymi zawodnik spróbował kimury spod siatki, próbę tę jednak przypłacił wylądowaniem na plecach w parterze. Szybko jednak wstał, choć pojedynek ponownie znajdował się w klinczu i – niezmiennie pod kontrolą Johnsa. Kolana Bretta, ściągnięcie do parteru. Johns próbował zająć plecy przeciwnika, jednak nieudanie. Montel wykorzystał chwilę nieuwagi przeciwnika do zerwania klinczu i trafił go mocnym prawym a następnie poprawił lewym, po którym Johns padł na deski! Jackson rzucił się z chęcią wykończenia walki, próbując ciosów łokciami, nieskutecznie jednak – rywal przetrwał, choć do końca rundy, Jackson znajdował się w dominującej pozycji, wychodząc także z balachy, którą w międzyczasie zdołał zapiąć rywal.

Runda 2:

Brett Johns nie marnując czasu, spróbował obalenia za jedną nogę, spychając rywala pod siatkę. Jackson chwilowo dobrze się bronił, finalnie jednak wylądował kolanami na ziemi, ale sprawnie wstał. Zaś klincz pod siatką, zaś kontrola po stronie Bretta. Pojedynek chwilowo trafił bliżej środka oktagonu, natomiast – co ciekawe – nadal znajdował się w klinczu, z którego Johns spróbował wyniesienia, ale Jackson doskonale się wybronił. Zawodnicy przez jakiś czas oswobodzeni z uchwytu, wymieniali ciosy, nie na długo jednak, gdyż Johns ponownie ruszył po uchwyt, następnie sprowadzenie, które udanie sfinalizował. Brett sprytnie złapał rękę przeciwnika, następnie przekładając rękę pod jego brodą! Wydawało się, że to kwestia sekund, aż Johns zostanie ogłoszony zwycięzcą przez duszenie zza pleców, jednak Montel wyszedł z niedogodnej pozycji i walczył o przetoczenie. Johns poszedł po duszenie trójkątne nogami, ale niewiele z tej próby wynikło, co więcej – rywal zyskał gardę, skąd spuścił parę krótkich uderzeń na głowę Bretta.

Runda 3:

Ostatnia, prawdopodobnie decydująca runda pojedynku pomiędzy Johnsem a Jacksonem. Brett od razu spróbował sprowadzenia, które początkowo wybronił Jackson. Po chwili, konsekwentnie dążący do sprowadzeń przeciwnik, ponownie poszedł po nogi Montela, finalizując dwie próby, nie dając jednak rady utrzymać Jacksona pod kontrolą w parterze, gdyż ten sprawnie wstawał. Na nieco ponad minutę przed końcem pojedynku, Brett ponownie sprowadził walkę do parteru i zajął plecy rywala pod siatką. Montel zdołał jeszcze wyjść z niedogodnej pozycji i wymieniać przez chwilę ciosy z rywalem, a ten ponownie spróbował obalenia.

Sędziowie jednogłośnie wskazali Bretta Johnsa jako zwycięzcę, punktując zgodnie 3x 29-28.

125 lb: Malcolm Gordon (12-4) vs. Amir Albazi (13-1)

Runda 1:

Malcolm Gordon rozpoczął od niskiego kopnięcia, po chwili wyprowadził kilka krótkich ciosów. Amir Albazi z mocnym prawym. Dwa lewe proste zawodnika z Iraku, po chwili poprawka prawym. Kanadyjczyk skupiony głównie na defensywie, szczelnie zasłonięty za podwójną gardą. Udane sprowadzenie za jedną nogę w wykonaniu Albaziego. Irańczyk w pozycji bocznej, po minucie leżenia, Amir przypomniał sobie, że warto byłoby wyprowadzić jakąś ofensywę, w postaci chociażby łokci, których użył. Gordon próbując wstać, oddał plecy, lecz skręcał się do boku, choć zainkasował kilka ciosów – zdołał przetoczyć przeciwnika! Amir zapiął trójkąt nogami, który był tak ciasny, że przeciwnik został zmuszony do odklepania.

155 lb: Davi Ramos (10-4) vs. Arman Tsarukyan (15-2)

Runda 1:

Davi Ramos próował zamknąć ruchliwego Armana Tsarukyana na siatce, kąsając go co jakiś czas pojedynczymi ciosami. Rosjanin nie pozostawał jednak dłużny przeciwnikowi, choć akcji ofensywnych wielu nie było. Po dwóch minutach, Brazylijczyk ruszył po sprowadzenie, które zostało doskonale skontrowane przez Armana i to on znalazł się na górze. Ramos próbował poddań z dołu, lecz kontrola przeciwnika była zbyt dobra. Aktywna praca z góry Tsarukyana, łokcie i ciosy z gardy. Podniesienie pozycji, Davi wyglądał na bezradnego z pleców, a przecież jest świetnym artystą poddań. Pół minuty przed końcem rundy, walka powróciła do stójki, gdzie Rosjanin potraktował rywala dobrym frontkickiem na tułów.

Runda 2:

Między rundami, Davi Ramos otrzymał podpowiedź, aby był bardziej agresywny. Plan ten starał się realizować, gdyż od początku mocno ruszył z ciosami, choć przeciwnik był zdecydowanie celniejszy i skuteczniejszy w swoich akcjach. Próba obrotowego backfista w wykonaniu Tsarukyana, kolano i kilka ciosów połączonych w kombinacji z kopnięciem! Ramos zepchnął oponenta pod siatkę, gdzie wymierzył mocne kolano w jego tułów. Wymiana na środku oktagonu, Brazylijczyk rzucał wszystko na jedną szalę, wkładając pełną moc w każdy wyprowadzany cios. Podbródkowe zawodnika z Brazylii, kolejna próba backfista Tsarukyana. Udane sprowadzenie Rosjanina, próba skrętówki w wykonaniu Ramosa! Pojedynek szybko jednak ponownie znalazł się w stójce. Wysokie kopnięcie Armana, klamra złapana przez Ramosa i kilka krótkich ciosów na tułów. Próba obalenia na zakończenie rundy w wykonaniu Tsarukyana, tym razem jednak nieudana – dobrze wybroniona przez rywala.

Runda 3:

Zawodnicy od początku ostatniego starcia ruszyli na mocne wymiany. Celniejszy zdawał się być Ramos, który udanie zaprowadził pięściami przeciwnika na siatkę, ten zaś szukał tam obalenia, lecz nieudanie. Dobry prawy na wstecznym po stronie Armana! Pod Brazylijczykiem ugięły się nogi. Nie stracił jednak rezonu i nadal wymieniał ciosy, do czasu zainkasowania dwóch potężnych kopnięć od Armana – middlekicka i headkicka, które nieco wytrąciły Brazylijczyka z rytmu. Obrotówka celowana w korpus w wykonaniu Tsarukyana doszła nieco niżej… Po przerwie Ramos mocno zdeterminowany, aby przekonać sędziów do przyznania mu zwycięstwa, mocno ruszył z ciosami, szukając po chwili obalenia, po którym złapał rywala w ciasną gilotynę! Rosjanin jednak wyszedł z uchwytu, ba, zdołał nawet spuścić kilka ciosów na głowę Brazylijczyka, tuż przed gongiem oznajmiającym koniec starcia.

Sędziowie jednogłośnie wskazali Armana Tsarukyana jako zwycięzcę pojedynku, punktując 2x 30-27, 29-28.

265 lb: Sergey Spivak (11-2) vs. Carlos Felipe (8-1)

Runda 1:

Carlos Felipe rozpoczął od presji i mocnych ciosów, Sergey Spivak skupiał się głównie na defensywie, choć oddał jednym mocnym prostym. Aktywniejszy Brazylijczyk, po każdej akcji Mołdawianina pokazywał, że nie odczuł ciosu. Spivak coraz śmielej wdawał się w wymiany z rywalem. Dobra akcja Sergeya, celne kombinacje pięściami zakończone kolanem na głowę. Lewy i prawy Carlosa. Mocne cepy z obu stron. Pojedyncze, mocne ciosy po stronie niepokonanego zawodnika. Celna kombinacja bokserska Spivaka.

Runda 2:

Druga runda wyglądała bliźniaczo do poprzedniej, Felipe polował na mocny cios, rozpuszczając obszerne cepy i od czasu do czasu próbując ciosu podbródkowego. Brazylijczyk zamiast pojedynczych uderzeń, zaczął wyprowadzać kombinacje. Zwarcie, wymiana, obaj zawodnicy celni, po chwili jednak kilka mocnych bomb doszło do głowy Spivaka, po których ten ruszył po sprowadzenie pod siatką, nieudane jednak. Uchwyt zerwał mocnym łokciem. Akcję ponowił po kilkunastu sekundach, ponownie natomiast bez oczekiwanego rezultatu. Dobry cios kontrujący Mołdawianina, ponowna akcja zapaśnicza i – zaś zakończona niepowodzeniem. Lewy, prawy Felipe.

Runda 3:

Próba sprowadzenia w wykonaniu Spivaka na otwarcie rundy, tym razem udana. Mołdawianin zdołał zająć plecy przeciwnika pod siatką, gdzie ostrzeliwał go ciosami w głowę. Próba przełożenia ręki pod brodą Brazylijczyka. Dobra obrona Carlosa, w konsekwencji której, Spivak kontynuował wyprowadzanie ciosów. Brazylijczyk wstał na kilka sekund, wykorzystując siatkę, jednak rywal ponownie zdołał przenieść pojedynek do parteru. Tam, Sergey pozostawał aktywny, wyprowadzając mnóstwo ciosów na głowę bezbronnego Felipe walczącego o przetrwanie i łapiącego oddech niczym ryba wyrzucona na brzeg. Od czasu, do czasu, Spivak postraszył przeciwnika także duszeniem, trójkątem rękoma, naciskówką na szczękę.

Sędziowie wskazali Sergeya Spivaka jako większościowego zwycięzcę walki, punktując: 2x 29-27, 28-28.