Maurice Greene poddał Giana Villante duszeniem trójkątnym rękoma z… dołu.

Runda 1:

Maurice Greene rozpoczął od kopnięć, trzymając przeciwnika na dystans, wykorzystując znaczną przewagę zasięgu. Gian Villante próbował przedzierać się przez ciosy oponenta, chcąc zamknąć go na siatce. Łokieć Greene’a! Villante nieco się zachwiał, jednak powrócił do wymiany, choć głównie zbierał ciosy od przeciwnika. Wydawało się, że były półciężki nie ma pomysłu na pojedynek. Villante z kopnięciami, głównie celowanymi w tułów, ale także i wykroczną nogę przeciwnika. Wysokie kopnięcie Maurice’a, przyjęte na gardę przez rywala, choć wyprowadzone było z pełną mocą. Niskie kopnięcie Greene’a, kombinacja bokserska. Villante wyglądał, jakby czekał, aż rywal się wystrzela… Nie inicjował wiele akcji. Greene zaś konsekwentnie kopał, szczególnie na głowę. Gian ponownie z niskimi kopnięciami, przeciwnik natomiast nogę podnosił zdecydowanie wyżej.

Runda 2:

Greene w swoim stylu narzucał tempo pojedynku, smagając korpus przeciwnika frontalnym kopnięciem. Sporo kombinacji bokserskich Maurice’a, zakończone kopnięciem. Lowkick po stronie wyższego i cięższego zawodnika, kolano pod siatką. Villante z dwoma obszernymi sierpowymi. Frontalne kopnięcie na tułów w wykonaniu Greene’a. Niskie kopnięcia Giana. Maurice zmienił pozycję, co mogło oznaczać, że niskie kopnięcia przeciwnika przyniosły skutek w postaci bólu. Kolejne niskie kopnięcia lądowały na nodze Greene’a. Maurice kompletnie nie wiedział, jak ich bronić. Gian Villante z wysokim kopnięciem, oszukał rywala, który myślał, że ponownie zostanie kopnięty w nogę, co jednak po chwili także miało miejsce. Kolejny frontkick na tułów w celu dystansowania przeciwnika w wykonaniu Maurice’a. Konsekwentnie terroryzowana noga Greene’a niskimi kopnięciami Giana Villante, kombinacja bokserska w wykonaniu ofiary Michała Oleksiejczuka.

Runda 3:

Przechwycona klamra przez Giana Villante, na rozerwanie dobry podbródkowy. Były zawodnik kategorii półciężkiej coraz częściej trafiał mocnymi ciosami, wprawiając przeciwnika w zakłopotanie. Mocny prawy i lewy Giana Villante doszedł do szczęki przeciwnika! Maurice Green padł na deski, gdzie inkasował mnóstwo łokci od Nowojorczyka znajdującego się w dosiadzie! Greene starał się robić pasywność z dołu, Villante podduszał konsekwentnie przeciwnika „duszeniem Salety”. Gian chciał przejść do pozycji bocznej, ale wpadł w „trójkąt rękoma” z dołu… Były półciężki odklepał.