Tradycyjnie po każdej dużej gali znajdziecie u nas plusy i minusy, nie inaczej jest i tym razem. Co było najlepsze, a co najgorsze podczas tej gali? Co z nową gwiazdą UFC Sage’em Northcuttem? Czytajcie dalej…
Sędzia Gasper Oliver – jako pierwszy plus chciałbym tutaj wymienić sędziego, który w walce Damona Jacksona z Levanem Makashvilim ujął punkt za włożenie palca w oko. Co prawda jeszcze wcześniej w tej samej rundzie Makashvili uderzył kolanem w głowę Jacksona, gdy ten trzymał rękę na macie, ale nie każdy sędzia odjąłby punkt. Wydaje mi się to dobra decyzja, gdyż takie zachowania trzeba karać, chociażby po to, by zawodnicy bardziej się pilnowali.
Ben Rothwell – walka była nudna, ale Ben zasłużył sobie na plusa, ponieważ jako pierwszy poddał Josha Barnetta. Zdecydowanym faworytem był Barnett. Nawet Ci co stawiali na Rothwella na pewno nie spodziewali się tego, że Ben podda Josha, bo przecież to świetny parterowiec. Niestety, Barnett poszedł po nogę nie doceniając rywala i nie spodziewając się tego, że może on pójść po gilotynę.
Anthony Johnson – po jego powrocie do UFC nie dawano mu wielkich szans na top 5 a tymczasem przegrał tylko jedną walkę z obecnym mistrzem. Teraz jest ponownie na drodze do title shota i pewnie niedługo go dostanie. Kolejnego rywala zdemolował a jego ręce cały czas są ciężkie i w każdej chwili mogą nokautować.
Josh Barnett – nie dość, że dał słabą walkę, to jeszcze przegrał w bardzo prosty sposób, przynajmniej jak na kogoś, kto ma taki parter. Chyba nikt nie spodziewał się takiego zakończenia tej walki a już na pewno nie Josh Barnett. Cóż, trzeba wyciagnąć lekcje i nie lekceważyć rywali w żadnej płaszczyźnie.
Sage Nothcutt – długo się zastanawiałem nad tym, czy dać tego zawodnika tutaj. Dałem, ale nie ze względu na samą porażkę, ale na jej styl. Mogę się mylić, ale to poddanie wydaje mi się dziwne i błache. Przegrać trójkątem w półgardzie? Oczywiście uważam, że krytyka jest przesadna, bo to nadal młody chłopak, który ma jeszcze wiele lat kariery przed sobą – prawdopodobnie dobrej kariery, a przegrane się zdarzają każdemu.