Były rywal Bartosza Fabińskiego nie podołał w pojedynku z dużo młodszym rywalem. Po 3 niezbyt ekscytujących rundach sędziowie orzekli jednogłosną decyzję na korzyść Ismaila Naurdieva.

Dla zwycięzcy tego pojedynku był to udany debiut w największej organizacji świata, która od razu wystawiłą go na solidny test, zestawiając jego pojedynek z mającym liczne zwycięstwa w UFC, Michelem Prazeresem.

W przeszłości występował on i wygrywał między innymi w organizacji ACB (dzisiejsze ACA)

Porażka dla Prazaeresa oznaczała jednocześnie zakończenie serii wygranych Brazylijczyka. Był on wówczas niepokonany od 8 pojedynków.