Dobra passa Brazylijczyków trwa w najlepsze. Gillian Robertson została ofiarą we własnej płaszczyźnie. Mayra Buena Silva wygrała pojedynek balachą.

Po paru wymianach stójkowych panie spięły się z klinczu. „Savage” desperacko chciała doprowadzić do parteru i w końcu się jej to udało. Nie wynikło z tego nic na korzyść Robertson i panie wróciły do stójki. Brazylijka narzucała twarde warunki w stójce, a więc reprezentantka American Top Team dążyła do parteru za wszelką cenę. Jednak ta płaszczyzna okazała się dla niej zgubna.