Rob Font nie dał żadnych szans Marlonowi Moraesowi w stójkowej grze, nokautując rywala w pierwszej rundzie, mimo początkowych problemów w płaszczyźnie zapaśniczej.

Runda 1:

Marlon Moraes rozpoczął od mocnego kopnięcia, Rob Font spróbował tej samej akcji, jednak Brazylijczyk łatwo zszedł pod ciosem i udanie sprowadził oponenta do parteru. Amerykanin zdołał odwrócić pozycję, „Magic” w kontrze spróbował gilotyny, z której łatwo wyszedł. Walka powróciła do stójki, tam jednak Moraes ponownie poszukał sprowadzenia spod ogrodzenia, które bez problemu sfinalizował. Brazylijski reprezentant w półgardzie, czaił się na trójkąt rękoma, szybko zdał sobie sprawę, że nie ma to sensu i przeszedł do zadawania ciosów. Kolano w korpus z góry w parterze. Walka powróciła do stójki, gdzie Moraes próbował mocnych kopnięć. Rob Font doskonałym boksem podłączył przeciwnika, Brazylijczyk za wszelką cenę próbował sprowadzenia, jednak nieskutecznie. Ciosy podbródkowe, sierpowe Fonta! Moraes zwalił się na deski, kilka ciosów młotkowych dokończyło dzieła zniszczenia i zmusiło sędziego do przerwania walki. 

W ten sposób, Marlon Moraes poniósł drugą porażkę z rzędu (choć powinien czwartą). Rob Font zapewne zamelduje się bardzo wysoko w rankingu.