(Grafika: Marek Romanowski/inthecage.pl)

Na początku września Piotrek Hallmann stoczył swoją 4 walkę w UFC. Podczas gali UFC Fight Night: Bigfoot vs. Arlovski II popularny Płetwal stanął na przeciw faworyzowanego i dużo bardziej doświadczonego Brazylijczyka Gleisona Tibau. Po dość wyrównanej walce sędziowie niejednogłośnie przyznali zwycięstwo Tibau, choć w opinii wielu fanów na całym świecie w tym i mojej Piotrek został skrzywdzony takim wynikiem.
W trakcie tej walki patrząc na obydwu fighterów zastanawiałem się czym się na szprycował Brazylijczyk, będący dużo większym fizycznie zawodnikiem od Piotrka. Nie spodziewałbym się, że to do naszego zawodnika przyklei się brazylijska komisja podądzając go o doping. Ponoć doszukali się w jego moczu drostanolonu.

Piotek się oczywiście od tej decyzji odwołał na co Brazylijczycy wydali oświadczenie, że wpadł na testach jeszcze przed walką i że mają dla niego kolejne odpowiedzi. Nie brzmi to profesjonalnie. Jednak całe to zajście ja osobiście uważam, że wielkie zamieszanie w którym ciężko będzie od Brazylijczyków wyegzekwować prawdę. Piotrek opowiadał o zamieszaniu jakie tam panowało. Komisja odpowiada mu, że ma się z nią nie kopać i przyjąć jej karę. Trochę trąci amatorką.

Piotr Hallmann to żołnierz RP. Nie wierzę, żeby ryzykował on dopingu i własnego imienia oraz przyszłości dla dopingu. To nie on w tej walce wyglądał na zawodnika na dopingu. Uważam, że w przypadku afery jaką mamy teraz Piotr traci najwięcej dlatego nie wierzę w jego winę w tym przypadku.

Jednak nie o tym chciałem dziś napisać. Chciałem poruszyć temat polskiego środowiska MMA. Ludzi określających się „hardkorowymi fanami”. Kiedy Piotrek w swoim debiucie wygrał przez kimurę z Trinaldo wszyscy jak jeden mąż pisali, że się cieszą, że tak się darli, że pobudzili cały blok o tak dalej. Wszyscy byli fanami Piotra Hallmanna, gloryfikując jego walkę, poddanie do granic. Kiedy w kolejnym swoim pojedynku dla UFC kiedy na przeciw naszego zawodnika stanął Al Iaquinta wszyscy mówili, ze nic się nie stało, że Piotrek wróci silniejszy. i faktycznie treningi w stanach z Bensonem Hendersonem i Yves Edwards odklepuje duszenie zza pleców i Piotrek po raz kolejny bohaterem Polski. I nagle pojawia się walka z Tibau, porażka, zamieszanie z zawieszeniem i domniemanym dopingiem i wszyscy co nosili Piotra na rękach po debiucie plują na niego. Nazywają oszustem no i przecież każdy bierze…

Uważam, że taka forma wypowiedzi po tym co było wcześniej w kierunku Płetwala są głupie. I jak przyjdzie dzień w którym się okaże, że Piotrek został pomówiony, kiedy wróci do oktagonu i będzie dalej cieszył ludzi swoimi walkami pamiętajcie jak bardzo go atakowaliście w ciężkim dla niego momencie.