Wygląda na to, że Mateusz Gamrot na ten moment może zapomnieć o konfrontacji z Gregorem Gillespie. Ten wyjaśnił tę kwestię, udzielając niedawno wywiadu portalowi MMA Junkie.

W sieci pojawiło się ostatnio nagranie, na którym rozgoryczony Gregor Gillespie (14-1) odnosi się bezpośrednio do Tony’ego Fergusona (25-6), który miał odrzucić z konfrontację z nim. Szybko pojawił się jednak ochotnik, który chętnie wszedłby za niego. Mowa tutaj o naszym rodaku, Mateuszu Gamrocie (20-1).

Zobacz także: „To ja tu jestem zapaśnikiem!” – Gillespie oskarża Fergusona o odrzucenie walki, Gamrot zgłasza gotowość

Pomimo, że nie jest to pierwszy raz, kiedy „Gamer” wyraża chęć podjęcia rywalizacji z aktualnie ulokowanym na 10. lokacie w klasyfikacji kategorii lekkiej Gillespiem, raczej w najbliższej przyszłości się to nie wydarzy. „Gift” podkreśla, iż chce się piąć w rankingach, a łatwiej jest to osiągnąć przez wygrane z wyżej notowanymi zawodnikami.

Przez ostatnich pięć czy sześć lat, w ogóle nie wyzywałem ludzi do walki. Starałem się pozostać twardy w takim przekonaniu. Otrzymywałem propozycje, ale nie wszystkie mnie interesowały. Nie jestem jeszcze staruszkiem, ale mam już 35 lat. Nie pozostało mi zbyt dużo kariery, dlatego nie chcę się mierzyć z niżej notowanymi zawodnikami. 

Na celowniku Gillespie’ego wciąż pozostaje Ferguson, który według niego nieustannie odrzuca walki. Właśnie to plus wyzywanie do starcia Michaela Chandlera (22-7), wywołało w 35-latku sporą frustrację, dzięki czemu powstał sławetny materiał.

Po tym jak pokonałem Ferreirę, zaproponowano mi Fergusona na grudzień. Nie otrzymałem z tamtej strony żadnej odpowiedzi, więc skontaktowałem się z menadżerem, który odparł, iż niespecjalnie są tym zainteresowani. Ponawialiśmy pytanie o pojedynek, ale ich stanowisko się nie zmieniło. Potem zobaczyłem, jak wyzywa do walki Chandlera – to naprawdę mnie zdenerwowało.

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Gillespie po raz ostatni postawił stopę w klatcę amerykańskiego giganta, w maju minionego roku. Stanął wtedy w szranki z Diego Ferreirą (17-5), którego rozbił przed końcem drugiej rundy. Wygraną tą powrócił na właściwe tory po wcześniejszej, jedynej jak dotąd porażce, doświadczonej z rąk obecnego fightera Eagle FC, Kevina Lee (18-7).

Źródło: MMA Junkie