Prokuratura okręgowa w Miami wierzyła, że jest w trakcie poważnej sprawy sądowej wytoczonej przeciwko Conorowi McGregorowi po tym, jak złożono zeznania w związku ze zniszczeniem telefonu, które poparto nagraniem video.

Wygląda jednak na to, że sprawa ucichła i straciła na wartości, ponieważ rzekoma ofiara wydarzenia odmówiła współpracy z organami władzy, co było przyczyną wycofania zarzutów.

Dwa tygodnie po tym, jak Brytyjczyk Ahmed Abdirzak zgodził się na współpracę, prokuratura oświadczyła, że została poinformowana przez jego prawników o tym, że Abdirzak „obgadał wszystko” z McGregorem i zmienił swoje zdanie co do zajścia. Po tym mężczyzna przestał odpowiadać na telefony i powrócił do Anglii, zgodnie z dokumentem wydanym przez biuro prawnicze w Miami.

Mecenas Ahmeda, Santiago Cueto, powiedział, że jego klient „miał czas na refleksję a propos wydarzenia i po tym wszystkim nie uważa, że McGregor nie chciał wyrządzić mu jakiejkolwiek krzywdy, lub uszkodzić jego własności, czy też pozbawić go ich na stałe lub tymczasowo.

Prokuratura zakończyła sprawę mówiąc, że nie może polegać na słowach jedynie świadków zeznających na korzyść Adbirzaka co do zajścia. Dodała, że nawet, gdyby skończyło się procesem sądowym, niestety Abdrizak nie jest dłużej wiarygodny, jako że zmienił swoje zeznania, co do których składał przysięgę prawdomówstwa.

McGregor przebywał w areszcie w związku z popełnieniem przestępstwa w postaci kradzieży drugiego stopnia (wyrwanie przedmiotu siłą z ręki posiadacza) oraz innego przestępstwa trzeciego stopnia, polegającego na uszkodzeniu cudzego mienia (poprzez miażdżenie go butem i ostateczne zniszczenie). Abdirzak mówił, że chciał zrobić zdjęcie McGregorowi przed hotelem Fontainbleu 11 marca ok. 5 rano w momencie, gdy Irlandczyk podszedł do niego i zainicjował występek z telefonem.

Początkowo zawodnikowi mma groziło nawet do 20 lat (!) więzienia w związku z pierwszymi zarzutami. Jednakże później wartość rozbitego telefonu została oszacowana na znacznie niższą i oskarżenia zredukowano do kradzieży poprzez wyrwanie przedmiotu z ręki właściciela, przestępstwo trzeciego stopnia, co skutkowało ostatecznym oszacowaniem ewentualnej kary do 6 lat pozbawienia wolności.

Prokuratura wyznaje, że jeśli McGregor postanowił zapłacić poszkodowanemu bezpośrednio poza drogą sądową, mógłby znaleźć się w jeszcze gorszych tarapatach za próbę tuszowania sprawy lub przekupstwo. Jednak gdy sprawa jest ciągle w toku, strony mogą ciągle negocjować między sobą, również w zakresie pieniędzy, dlatego nie jest to niewłaściwe.

Adbirzak wypełnił wniosek oskarżenia sądowego przeciwko McGregorowi bezpośrednio po wydarzeniu, jednak wycofał zarzuty w zeszłym miesiącu.

Jakiekolwiek prawne kłopoty McGregora w USA mogłyby spowodować trudności z podróżowaniem do tego kraju, ale w związku z zamknięciem sprawy, jest on wolnym człowiekiem i w aspekcie prawnym co do wydarzenia z telefonem nic mu nie grozi. Już drugi raz Irlandczyk uniknął odpowiedzialności karnej w związku z występkami w Ameryce – pamiętajmy, że od konsekwencji niesławnego wybryku z UFC 223 uratowała go ugoda z nowojorskim sądem.

Oczywiście kłopoty prawne byłego mistrza nie ograniczają się tylko do Stanów Zjednoczonych. Ciągle trwa dochodzenie w sprawie przestępstwa na tle seksualnym w jego rodzinnym Dublinie.

źródło: mmajunkie.com