Alexander Volkanovski (20-1) podczas gali UFC 238, na wrogim terenie – w Brazylii, odniósł najcenniejsze zwycięstwo w karierze, zadając pierwszą porażkę przez decyzję byłemu, wieloletniemu dominatorowi kategorii piórkowej – Jose Aldo. Po dwóch tygodniach opowiedział o sposobie, w jaki pokonał Brazylijczyka.

Do tej pory nikomu w organizacji UFC nie udało się zatrzymać Alexandra Volkanovskiego, który 11 maja odniósł siedemnaste z rzędu zwycięstwo, w tym siódme w największej organizacji MMA na świecie. Zadaniu temu nie sprostał także były mistrz kategorii piórkowej – Jose Aldo, który po raz pierwszy w karierze przegrał przez decyzję sędziowską.

Kilka dni po gali, Volkanovski opowiedział na łamach programu The MMA Hour o swoim planie na pojedynek z Brazylijczykiem:

Wprawiałem go w zakłopotanie przez całą walkę. 

powiedział The Great Luke’owi Thomasowi w poniedziałkowym programie.

Mieliśmy dobry game plan, którego się bardzo dobrze trzymałem. Dlatego widzieliście, jak [Aldo] się z tym zmagał, a ja po raz kolejny zrobiłem wszystko to, co miałem. Rozbiłem jego plan na ten pojedynek, pomyślałem, że mógł podjąć trochę więcej prób ryzyka, kiedy widział, że walka nie układa się po jego myśli. Myślałem, że będzie zdesperowany i właśnie wtedy go złapię.

Następnie dodał, na co musiał uważać, walcząc z byłym mistrzem:

Wiedziałem, co ludzie będą mówić mi przed tą walką: „uważaj na kopnięcia w nogi”, „uważaj na jego kontry”, „on jest bardzo eksplozywny” i takie tam. Wiedziałem o tym, ale zawsze łatwo się mówi, a inaczej sprawy wyglądają, jeśli stoisz naprzeciwko niego. Ale kiedy udało mi się go zmartwić tym, co będę robić, po prostu wprawiłem go w zakłopotanie, co powinniście byli dostrzec. Zawsze się dostosowywał, zawsze próbował coś zdziałać i zanim się zorientował, nie mógł pociągnąć za spust. 

Alexander Volkanovski stwierdził, że bardzo dokładnie przeanalizował styl Brazylijczyka, na tyle, że ten nie był w stanie go niczym zaskoczyć. Poddał go krótkiej analizie:

Jest kontruderzaczem, uwielbia kontrować, zawsze na tym bardzo mocno bazował. Uwielbia także wyprowadzać kopnięcia w nogi. Jestem pewny, że taki był jego game plan na mnie, żeby wystrzelić leg kickami, ale za każdym razem chciałem go dostosować, dlatego widzieliście mnie ciągle w ruchu, z wieloma zmyłkami i wieloma zwodami. Po prostu za każdym razem go odpowiednio rozczytywałem.  

Na koniec, Volkanovski wyjaśnił także, co powiedział swojemu rywalowi po walce w oktagonie.

Powiedziałem mu, że to był dla mnie zaszczyt, by móc z nim walczyć, ogromny szacunek, to był wielki zaszczyt. A on odpowiedział: „Nie, nie, to był zaszczyt dla mnie, by walczyć z tobą”, dlatego, że zawsze był skromnym, naprawdę mającym szacunek do rywali gościem i to wszystko, co do mnie powiedział, że to był dla niego zaszczyt, będąc ze mną w klatce. Po prostu był grzeczny.  

The Great po zwycięstwie nad brazylijską legendą MMA zajął jego miejsce w TOP 15 rankingu kategorii piórkowej, czyli pierwszą pozycję. Jak się jednak niedawno okazało, to nie on (przynajmniej w najbliższej przyszłości) skrzyżuje rękawice z mistrzem, Maxem Hollowayem, gdyż na gali UFC 240, tytuł spróbuje mu odebrać Frankie Edgar. Być może Volkanovski będzie kolejny, tak wynika ze słów menadżera najbliższego pretendenta do mistrzostwa.

Cała rozmowa z Alexandrem Volkanovskim znajduje się poniżej.