Anthony Smith uważa, że aktualne sędziowanie w MMA jest sporym problemem. „Lionheart” proponuje, aby sędziowaniem zajmowali się m.in. byli zawodnicy MMA lub trenerzy z dużym doświadczeniem.

Praktycznie nie ma w świecie MMA tygodnia (za wyjątkiem takich, w których nie odbywają się żadne wydarzenia), kiedy fani nie dyskutowaliby na temat fatalnego sędziowania. Głównie dotyczy się to sędziów punktowych, choć i w klatce rozjemcy często nie błyszczą formą. Głos w tej sprawie zabrał Anthony Smith – zawodnik kategorii półciężkiej organizacji UFC, głównie odwołując się do fatalnego punktowania w walce Paddy’ego Pimbletta z Jaredem Gordonem.

Znasz kogokolwiek innego poza tymi trzema gośćmi, którzy wskazali zwycięstwo Paddy’ego, kto uważa, że wygrał?

Zawsze brzmię trochę jak hejter, jak rozmawiamy o ludziach. Lubię Paddy’ego. Jest inny, wykreował wokół siebie coś innego. Czerpał trochę inspiracji z Conora McGregora, ale jest szalony i dziki a do tego jest dobrym zawodnikiem. Nie uważam, że należy do elity, ale jest naprawdę dobrym zawodnikiem. Lubię jego agresję. Lubię jego wywiadu i nie mam do niego żadnego problemu, ale uważam, że przegrał tę walkę 30-27.

– powiedział „Lionheart” w programie The MMA Hour u Ariela Helwaniego, dodając:

Zawsze byłem krytyczny wobec sędziów klatkowych i punktowych, ale to dlatego, że to poważny problem. Jared Gordon zasłużył na to zwycięstwo. Prawdopodobnie już nigdy nie dostanie takiej szansy. Może odbudować się i znaleźć niebawem na jakimś dobrym miejscu? Oczywiście. Ale nie zatrzyma rozpędzonego pociągu z hypem Paddy’ego Pimbletta, bo nie dostanie już więcej takiej szansy, co jest przykre. Nie dostał także połowy kasy za walkę. Więc potrzebujemy na tych siedzeniach ludzi, którzy rozumieją, co do cholery oglądają. Potrzebujemy ludzi, którzy wiedzą, co ku*wa oglądają.

Amerykanin stwierdził, że często sędziowie nie mieli żadnej styczności z tym sportem i nie są w stanie dokładnie ocenić, jak ciężko zdobywa się określone pozycje, choćby w parterze. Smith uważa, że to spory problem, gdyż tylko zawodnicy, którzy znaleźli się w takich sytuacjach, byli w stanie odwracać pozycje i zdobywać inne, lepsze, bardziej punktowane – wiedzą, z jak dużym wysiłkiem się to wiąże.

To naprawdę mnie wkurza, widząc tych nerdów w garniturach w dużych budynkach, którzy inkasują intratne czeki, którzy gówno robią, a są tymi, którzy podejmują decyzję wpływające na nasze kariery.

Następnie, Smith dodał, że jego zdaniem, sędziowaniem powinni zajmować się albo zawodnicy, którzy zakończyli już kariery, albo trenerzy, którzy przepracowali tysiące godzin na matach ze swoimi podopiecznymi. „Lionheart” zaznacza, że domyśla się, że można byłoby zarzucić im brak bezstronności, gdy mieliby sędziować walkę kogoś, z kim walczyli, bądź zawodnika, który znokautował ich podopiecznego, dodaje jednak, że z pewnością nie byłoby gorzej, niż jest teraz.

Generalnie nie mówię, że to koniecznie muszą być byli zawodnicy na tych siedzeniach czy coś, po prostu niech to będą ludzie, którzy rozumieją tę zawiłą grę, jaką jest MMA.

Zobacz także: Anthony Smith po porażce z Ankalaevem: „Nie był tak dobry, jak się spodziewałem”

źródło: mmafighting.com