W mediach społecznościowych Żurnalisty pojawiła się zajawka rozmowy z mistrzem KSW – Adrianem Bartosińskim. Dowiedzieliśmy się z niej kilka ciekawych kwestii, głównie dotyczących finansów. 

Nadal niepokonany Adrian Bartosiński (15-0) do okrągłej klatki powróci już w najbliższy weekend, przy okazji rozgrywanej w Ergo Arenie gali XTB KSW 94. Choć pierwotnie zestawiony był jego długo wyczekiwany rewanż z Andrzejem Grzebykiem (21-6), dosłownie na ostatniej prostej „Double Champ” nabawił się kontuzji. Szybko udało się jednak znaleźć zastępstwo w osobie Igora Michaliszyna (10-2).

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Nie jest żadną tajemnicą, iż 28-letni „Bartos” celuje w największą organizację MMA na świecie – UFC. Okazuje się natomiast, że już ponad rok temu odezwała się do niego inna amerykańska federacja – Bellator – z bardzo dobrą ofertą. Wówczas nie mógł jej jednak przyjąć ze względu na zobowiązania kontraktowe.

Żebym był zadowolony z zostania w KSW? Trzy stówy. A ile dostanę, zobaczymy.

Przyjemnie byłoby się znaleźć tak przy 30 już w UFC, nie? Ofertę miałem już bardzo dobrą z Bellatora po zdobyciu pasa. Dużo lepsza niż tyle, ile powiedziałem, że chciałbym mieć. Coś koło siedmiu stów. Tam płacą w dollars właśnie i dlatego to potem jak przeliczymy na nasze wychodzi dużo. Jakbym odrzucił, to może mniej by bolało. Gorzej boli, jak nie możesz z tego skorzystać. 

Widzisz, wtedy byłem po walce o pas, dopiero go zdobyłem. Teraz jeszcze jestem po walce z Parnassem i myślę, że medialnie trochę jeszcze więcej zyskałem. No ale zobaczymy, czy federacja doceni. Mam nadzieję, że tak. 

przyznał.

Zobacz także: „N**ebany jest sterydami, k*rwa, świeci…” – Grzebyk mocno o „Bartosie”

Źródło: Instagram/Żurnalista, fot. Materiały prasowe KSW