Calvin Kattar, który na UFC 249 ma zmierzyć się z Jeremym Stephensem w wywiadzie dla MMA Junkie opowiedział m.in. o sposobie na zachowanie koncentracji wobec całego zamieszania. Wypowiedział się również na temat wprowadzonych zmian treningowych, a także poruszył kwestię swojego rywala.

Ze względu na pandemię koronawirusa wciąż nie wiadomo, gdzie odbędzie się gala z numerem 249. Calvin Kattar, który ma wystąpić na tym wydarzeniu stwierdził, że trenuje na tyle, na ile to możliwe i zażartował, iż wykonuje tak samo zwariowane jednostki treningowe, jak Tony Ferguson.

Musiałem wprowadzić wiele zmian, ale staram się pozostać skupiony. Możliwości są ograniczone. Doceniam te, które są dostępne i staram się trenować, gdzie się da. Śmieje się, że robię takie same treningi, jak Tony Ferguson. Po prostu staram się spocić gdziekolwiek.

„The Boston Finisher” oznajmił, że odciął się od wszelkich spekulacji na temat lokalizacji gali UFC 249. Dodał także, że bierze przykład z trenera drużyny futbolu amerykańskiego, jeśli chodzi o sposób myślenia.

Po prostu upewniamy się, że robimy wszystko tak, jak należy. Efekty pojawią się z czasem, jeśli codziennie będziesz ciężko trenował. Zamiast koncentrować się na koronawirusie, bierzemy przykład z trenera Patriots Billa Belichicka, jeśli chodzi o sposób myślenia. Stosuje to nastawienie na co dzień. Dziś rano miałem jeden trening. To był punkt kulminacyjny tego dnia. Byłem w pełni skupiony. Nie myślałem o walce, ani o tym co się dzieje. Skupiam się tylko na danej sesji treningowej. Myślę o tym co jest tu i teraz. Staram się nie wybiegać w przyszłość.

Kattar 18 kwietnia ma zmierzyć się z Jeremym Stephensem, który jest po trzech porażkach z rzędu. Jak sam mówi, nie lekceważy swojego rywala. 32 – latek liczy na to, że ewentualne zwycięstwo sprawi, iż znów będzie jednym z czołowych pretendentów w dywizji piórkowej.

Myślę, że wszyscy wiemy czego się można się po nim spodziewać. On nie pozwoli, żebym wygrał – szczególnie, że jest po trzech porażkach z rzędu. Jego pogromcy to utalentowani goście z TOP 10. Tak się dzieje, gdy walczysz z najlepszymi na świecie. Więc tym bardziej mam wrażenie, że wyjdzie i spróbuje wygrać. To będzie pojedynek dwóch głodnych walki wojowników. Uważam, że to świetne zestawienie.

Zwycięstwo nad Jeremym Stephensem sprawi, że znów będę czołowym pretendentem w tej dywizji. Nie patrzę na jego przeszłość. W mojej opinii lista potencjalnych pretendentów kurczy się, jednak najpierw zajmę się pojedynkiem z Jeremym.

Zobacz także: McGregor zastąpi Khabiba w walce z Fergusonem? Obiecujący wpis trenera.

Źródło: MMA Junkie