Beneil Dariush nie zamierza zbyt długo czekać na walkę mistrzowską. Na ten moment zależy mu na rywalziacji, więc chciałby w miarę szybko wrócić do klatki amerykańskiego giganta. Na jego celowniku znalazło się już kilku potencjalnych oponentów.

Dopychający się do ścisłej czołówki kategorii lekkiej UFC, Beneil Dariush (22-4-1), ma za sobą pojedynek z naszym rodakiem – Mateuszem Gamrotem (21-2). Spotkali się oni w oktagonie 22 października, podczas organizowanej w Abu Dhabi 280. edycji. Finalnie to reprezentant Kings MMA lepiej rozłyżył siły na pełnym dystansie, sięgając po zwycięstwo przez jednogłośną decyzję sędziów.

Zobacz także: Marian Ziółkowski o Gamrot vs Dariush – podsumowanie i analiza walki [WIDEO]

Po triumfie awansował na czwartą pozycję w oficjalnej klasyfikacji, a dodatkowo może pochwalić się serią aż ośmiu wygranych. Zdaje się więc, iż spełnił już wszystkie warunki, by móc przystąpić do starcia o mistrzowskie trofeum… Tylko, że właśnie niespecjalnie mu na tym zależy.

Moje obecne opcje, to wygrany z walki Poiriera z Chandlerem, Oliveira lub Fiziev. To bardzo dobre zestawienia, więc możemy coś wybrać i iść naprzód. Nie chcę czekać i bezczynnie siedzieć osiem, dziewięć miesięcy, czy nawet półtorej roku. Uwielbiam walczyć i chcę to robić. Nie trzeba mi machać pasem przed nosem, bo to nie sprawia, że czuję się wyjątkowy. Wiem kim jestem, znam swoją wartość i wiem po co Bóg zesłał mnie na ziemię. Trofeum jest fajne, chciałbym je zdobyć, ale chcę też najlepiej wykorzystać swój czas i wrócić tak szybko, jak tylko będzie to możliwe.

powiedział goszcząc w Morning Kombat.

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Pas wagi lekkiej aktualnie spoczywa na biodrach Islama Makhacheva (23-1). Ten w najbliższym czasie najprawdopodobniej skonfrontuje się z czempionem niższej kategorii – Alexandrem Volkanovskim (25-1). Pojedynek ten ma mieć miejsce na UFC 284 w Australii.

Materiał powstał we współpracy z partnerem

Źródło: YouTube/Morning Kombat