Wygrana z Kleberem Silvą oraz przegrana z rąk Rafała Haratyka, czyli słodko gorzki wieczór dla Damiana Piwowarczyka, który wraca z Gliwic bez mistrzowskiego pasa. Mimo wszystko, dobry humor go nie opuszcza, bo jest pewien, iż w przyszłości zdoła sięgnąć po trofeum.