Jorge Masvidal wypowiadał się ostatnimi czasy o ewentualnym zakończeniu kariery, gdyby po raz czwarty z rzędu powinęłaby mu się noga, tym razem w walce z Gilbertem Burnsem, do której dojdzie w tę sobotę, na UFC 287. Jego rywal nie wierzy jednak, że „Gamebred” odwiesi rękawice na kołek.

Czołowy brazylijski zawodnik, Gilbert Burns spotka się z Jorge Masvidalem w sobotnim co-main evencie gali UFC 287. Amerykanin, który przegrał swoje ostatnie trzy walki, otwarcie powiedział, że czwarta kolejna porażka mogłaby oznaczać koniec jego kariery. Ale ze względu na to, że „Gamebred” niedawno podpisał wielowalkową umowę, która, jak twierdził jego były menadżer, czyni go jednym z „pięciu najlepiej opłacanych” zawodników UFC, Burns wątpi, aby Masvidal zostawił na stole tyle pieniędzy.

Nie podoba mi się, gdy zawodnik zaczyna myśleć o przejściu na emeryturę, mówić o emeryturze.

– powiedział Burns dziennikarzom podczas środowego media dayu przed UFC 287.

Nie sądzę, żeby przeszedł na emeryturę. Myślę, że go pokonam, ale nie sądzę, żeby przeszedł na emeryturę. Myślę, że zarabia dużo pieniędzy na tych walkach.

Burns porównał Masvidala do Nate’a Diaza, który pomimo naprzemiennych zwycięstw i porażek nadal był lukratywnym nazwiskiem i przyciągał czołowych przeciwników w UFC, zanim rozstał się z organizacją.

On może zrobić sobie przerwę, spróbować zdobyć łatwiejszą walkę, ale będzie nowym Natem Diazem w dywizji. Będzie tym super zawodnikiem, który przychodzi i sprzedaje wiele PPV. Nie sądzę, że jest skończony.

Zobacz także: Jorge Masvidal ostrzega Gilberta Burnsa: „Ty wiesz, co potrafię zrobić z wąchaczami krocza”

źródło: mmajunkie.com