Igor Michaliszyn był obecny na KSW 82, by z bliska przyglądać się temu, co wydarzy się w walce wieczoru. „Mam wrażenie, że mogą być ciekawsi kandydaci jeśli chodzi o walkę o pas” – skomentował tuż po gali.

Rozgrywana w warszawskim Studiu ATM gala KSW 82 przeszła już do historii. W main evencie byliśmy świadkami potyczki pomiędzy Andrzejem Grzebykiem (20-6) oraz Brianem Hooiem (19-10). Jeszcze przed starciem sporo mówiło się o tym, iż zwycięzca następnie może powalczyć o mistrzowski pas, który obecnie spoczywa na biodrach Adriana Bartosińskiego (14-0).

Ostatecznie to Grzebyk opuścił arenę jako zwycięzca, rozprawiając się z Holendrem na pełnym dystansie. Nieco ponad rok temu byliśmy już natomiast świadkami jego potyczki z „Bartosem”, dlatego niektórzy twierdzą, że póki co za wcześnie, by ci ponownie się skonfrontowali.

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Wydaje się, że w grze jest jeszcze jeden zawodnik, który nieustannie przypomina o swojej obecności. Chodzi o będącego na fali wygranych Igora Michaliszyna (10-2), który tuż po wydarzeniu odniósł się do tego, co obecnie dzieje się w czubie kategorii półśredniej.

Wydaje mi się, że nie. Powiem tak – fajnie, jakby kibice zadecydowali, bo to jednak dla nich robimy. Z racji tego, że „Bartos” ma pas, a tak naprawdę niedawno wygrał z Andrzejem przed czasem, to wydaje mi się, że ta walka teraz o tytuł nie miałaby takiego sensu. Takie zagmatwane to 77 się zrobiło jeśli chodzi o ranking. Mam wrażenie, że mogą być ciekawsi kandydaci jeśli chodzi o walkę o pas. 

Mówiąc o „ciekawszych kandadatach”, naturalnie miał na myśli siebie. Jeżeli szefostwo największej polskiej organizacji stwierdzi jednak, iż póki co nie zasłużył na szansę rywalizacji o pas, chętnie przystąpi także do eliminatora.

Tak sobie patrzę na to sportowo i też się porównuję do Artura [Szczepaniaka]. Dostał tego title shota po dwóch walkach, a ja też dwie wygrałem przed czasem. Powiem tak kolokwialnie, nie będę odgrzewanym kotletem… Oczywiście nikogo nie obrażając. Chodzi mi o to, że Andrzej z „Bartosem” już walczyli. Ja nie, a wiem, że jakbyśmy stanęli w tej klatce, to byłoby dobre widowisko. 

(…) Na razie jestem zdrowy, więc jak najszybciej chcę zawalczyć. Jeżeli to nie będzie „Bartos”, to obojętnie z kim, ale w takim wypadku, to chyba byłby Andrzej. 

Zobacz także: KSW 82: Andrzej Grzebyk lepszy od Briana Hooia