Znany dziennikarz i komentator sportowy, Janusz Pindera, odniósł się w krótkim felietonie zamieszczonym na łamach portalu Polsat Sport do kariery Szymona Kołeckiego w MMA…
… wyraża się w samych superlatywach:
O Kołeckim mówiono, że jest największym talentem w historii polskiej sztangi, niektórzy twierdzili nawet, że nie mniejszym niż zmarły niedawno Naim Suleymanoglu. Gdyby nie kontuzje, prawdopodobnie medali z najcenniejszego kruszcu miałby znacznie więcej.
stwierdza Pindera wspominając karierę Kołeckiego w podnoszeniu ciężarów i odnosi się do obecnych sukcesów w sportach walki:
Na razie ma za sobą cztery walki, wszystkie wygrane w pierwszej rundzie. Tyle że w dwóch ostatnich pojedynkach miał problemy. Na gali w Wieliczce leżał po lewym sierpowym, lecz zdołał uniknąć najgorszego. Teraz w Legionowie rozprawił się z Michałem Orkowskim, choć gdy ten po prostym błędzie mistrza sztangi zapiął gilotynę wydawało się, że Kołecki już się z tego nie wyswobodzi.
A jednak Kołecki wyszedł z opresji, przetrwał najgorsze i szybko odwrócił los pojedynku na swoją korzyść.
Wielokrotnie w swojej bogatej, pełnej sukcesów karierze udowadniał, że mistrzem trzeba się urodzić.
pisze Pindera, dodając jednocześnie, że Szymon Kołecki nie jest już pierwszej młodości i z pewnością nie ma tak wielkich szans na rozwinięcie kariery w MMA jak jego młodsi koledzy, choćby Damian Janikowski. Komentator podkreśla także, iż były Olimpijczyk jest tytanem pracy, trenuje dużo i rozwija się z dnia na dzień. Ile dzieli go od najlepszych w mieszanych sztukach walki? Tego nie wiadomo, lecz obserwując poczynania Kołeckiego w klatce łatwo stwierdzić, iż braki techniczne nadrabia wielkim sercem i charakterem prawdziwego wojownika.
36 letni Kołecki też nie wie na co go stać w klatce. Myślę, że jeśli nie będzie popełniał prostych błędów może być groźny dla wielu znacznie wyżej klasyfikowanych zawodników. Jest szybki, dynamiczny, bije mocno i jest bardzo silny, co chyba nie dziwi. A przy tym jest piekielnie uparty w dążeniu do celu. (…) Ludzie będą chodzić na Kołeckiego, tak jak na Mariusza Pudzianowskiego.
kończy swój tekst Pindera i trudno nie zastanowić się nad tym stwierdzeniem.
Cały tekst przeczytacie TUTAJ.
Zapraszamy na wywiad z Szymonem Kołecki, który przeprowadziliśmy po jego zwycięskiej walce na Babilon MMA 2: