Choć Marlon Vera stanowczo przegrał na kartach sędziowskich z Seanem O’Malleyem, miewał swoje momenty. Ekwadorczyk zapowiada, że zrobi wszystko, by doprowadzić do trylogii.
Mistrzowski pojedynek na szczycie wagi koguciej, w ramach którego zmierzyli się Sean O’Malley (18-1) oraz Marlon Vera (23-9-1), zwieńczył hitowe UFC 299. Koniec końców to Amerykanin opuścił klatkę jako wygrany, pewnie wypunktowując rywala na pełnym dystansie i utrzymując mistrzowskie trofeum.
Dosłownie w ostatnich sekundach walki, popularny „Chito” miał jednak kapitalną okazję do zwycięstwa. Ustrzelił bowiem przeciwnika bardzo mocnym ciosem na tułów, po czym sędzia praktycznie momentalnie zakończył potyczkę, a po O’Malleyu było widać, iż zdecydowanie to odczuł.
Właśnie do tej akcji odniósł się sam Vera, dosadnie ją komentując. Ponadto podkreślił także, że zrobi wszystko, by doprowadzić do kolejnego spotkania z O’Malleyem i sięgnąć po mistrzowski tytuł.
Teraz mamy 1-1. Zatrzymałem go w pierwszej walce, teraz on wygrał przez decyzję. Trafił to jedno kolano, które wydaje mi się, że było bardziej słychać, niż faktycznie wyrządziło jakieś szkody. Ten cios w piątej rundzie faktycznie mnie zranił, bo wpłynął na wizję. Tylko dwie akcje naprzeciwko mojego uderzenia w tułów. Jeśli walczylibyśmy aż do śmierci, rodzina O’Malleya właśnie byłaby na pogrzebie. Ale to zawodowa walka, więc dobrze dla niego. Zrewanżuję się, a teraz skupmy się na tym, co jest dostępne.
powiedział goszcząc w programie The MMA Hour.
Zobacz także: Marlon Vera komentuje bolesną przegraną z O’Malleyem
Sporo zależeć będzie teraz zapewne od samego O’Malleya. Tuż po wygranej rzucił on bowiem rękawice mistrzowi wyższej dywizji – Ilii Topurii (15-0). W kolejce stoi także napędzony serią aż dziesięciu triumfów Merab Dvalishvili (17-4), więc zobaczymy, na jakie zestawienie finalnie zdecydują się przedstawiciele amerykańskiego giganta.
Źródło: MMA Fighting, fot. Chris Unger/Zuffa LLC