Alex Perez po raz ostatni widziany był w oktagonie UFC, podczas listopadowej gali z numerem 255. Przystąpił wówczas do mistrzowskiego starcia naprzeciw Deivesona Figueiredo, jednakże szybko musiał uznać jego wyższość. Został poddany już w pierwszej odsłonie walki.

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Amerykanin rozmawiał niedawno z portalem MMA Junkie. Przyznał, że według niego to jeden błąd, który popełnił, przesądził o werdykcie tego pojedynku.

Szczerze powiedziawszy, to dopóki walka toczyła się w stójce, nie czułem jakiegoś wielkiego zagrożenia. To był jeden prosty błąd. Od zawsze powtarzam, że wszystko zależy od dyspozycji dnia. Wtedy obaj byliśmy w dobrej formie. Tak wyszło, że był nieco lepszy z tą gilotyną.

Pomimo porażki, która przerwała jego wcześniejszą serię trzech wygranych z rzędu, 28-latek oczywiście nie ma zamiaru załamywać rąk, a wręcz przeciwnie – to jeszcze dodatkowo go zmotywowało.

Ja po prostu nie umiem przegrywać. Zawsze okażę szacunek, ale nie potrafię tego przyjąć. Nienawidzę. Praktycznie od razu po porażce biegam na bieżni. Nie ma wymówek. 

Na ten moment nie wiadomo, kiedy Perez ponownie wejdzie do klatki UFC, jednakże jak zam mówi – jest gotowy na każdego rywala, którego szefostwo amerykańskiego giganta mu zaproponuje.

Jestem gotowy na każdego. Jeżeli chcę być mistrzem, muszę walczyć ze wszystkimi. To mentalność, z którą się urodziłem. 

Amerykanin walczy pod sztandarem największej organizacji MMA na świecie od ponad trzech lat. W tym czasie doświadczył porażki zaledwie dwukrotnie. W listopadzie 2018 roku przegrał z Josephem Benavidezem (28-7) oraz ostatnio z Deivesonem Figueiredo (20-1-1).

Zobacz także: Zobacz jak zakończyła się rywalizacja pomiędzy Stipe Miocicem a Danielem Cormierem [WIDEO]

Źródło: MMAjunkie