Cris Cyborg udzieliła obszernego wywiadu portalowi MMAJunkie, w którym opowiada o stresie, jaki jej towarzyszył, gdy walczyła w UFC, ciężkich chwilach w organizacji oraz o swojej emeryturze.

Cristiane Justino to pionierka i legenda kobiecego MMA, która ma w swojej karierze wielkie osiągnięcia. Była mistrzyni organizacji Strikeforce, Invicta FC oraz UFC miała jednak wiele wzlotów, jak i upadków w klatce, ale również poza nią. Teraz postanowiła się podzielić swoimi przeżyciami.

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Cris Cyborg jest bardzo zadowolona, że podpisała kontrakt z Bellatorem i mogła odejść z UFC, a w piątek minie siedem miesięcy od tego wydarzenia. W tym czasie Brazylijka zdążyła zdobyć pas mistrzowski w wadze piórkowej, pokonując przed czasem w czwartej rundzie Julię Budd.

W UFC przeżyłam zarówno wspaniałe, jak i złe chwile, co skłaniało mnie do myślenia, że może pora zrobić sobie przerwę. Stres towarzyszył mi nie tylko podczas walki w klatce, ale również poza nią. Ja chciałam być tylko szczęśliwa, bo kocham swoją pracę. Odkąd podpisałam umowę z Bellatorem, odzyskałam motywację i znów zaczęłam marzyć. Cieszę się, że mogę z nimi pracować.

powiedziała Justino.

Cyborg podpisała kontrakt z UFC w marcu 2015 roku. W chwili dołączenia do organizacji Cris była mistrzynią Invicta FC. Dwukrotnie obroniła swój tytuł w czasie trwania umowy z UFC. W momencie debiutu na gali UFC 198 organizacja nie miała żeńskiej dywizji piórkowej. Walka odbyła się w jej rodzinnej Kurytybie, a przeciwniczką Cyborg była Leslie Smith, którą pokonała w pierwszej rundzie. Brazylijka myślała, że po tej walce wróci do Invicty, aby bronić swój pas, ale tak się nie stało.

Kiedy debiutowałam w UFC, była to moja ostatnia walka w umowie z Invictą, ale po skończonym pojedynku, myślałam, że wracam tam, aby bronić swojego tytułu. Wtedy Dana White powiedział, iż nie wracam, bo teraz jestem zawodniczką UFC. Odparłam, że „ok, ale nie macie w organizacji mojej dywizji”. Stoczyłam walki w limicie umownym, zanim utworzono żeńską kategorię piórkową.

Cyborg dwukrotnie walczyła w kategorii do 140 funtów. Musiała uciec się do drastycznych środków, żeby zrobić wagę, a dwa dodatkowe kilogramy, aby osiągnąć limit umowny, bardzo odbijały się na jej ciele i zdrowiu. Według Cris to był główny powód, dla którego nie walczyła o inauguracyjny, mistrzowski pas w wadze piórkowej na gali UFC 208.

Zachorowałam z powodu zbijania wagi, a miałam zawalczyć dwa miesiące później, ale Dana powiedział „Ok, nie chcesz walczyć, jednak i tak zrobię dywizję z twoją walką o tytuł”. I nie zawalczyłam w pierwszej walce mojej dywizji, bo byłam chora od ostatniego zbijania wagi.

powiedziała Justino.

Zamiast Cris Cyborg walczącej o pas kategorii piórkowej, zobaczyliśmy pojedynek pomiędzy Germaine de Randamie oraz Holly Holm.

Na pytanie, czy problemy poza klatką wpłynęły na jej występy, Cyborg powiedziała, że tak samo, jak wszystkie inne problemy, które dotykają zawodników.

Na początku nie sądzę, żeby miało to na mnie jakikolwiek wpływ, bo każdy ma jakieś problemy, ale staje się to trudniejsze, kiedy masz dużo powodów do stresu. Tak samo, gdy jesteś na obozie treningowym i masz stres w domu, nie możesz dobrze trenować […]. Cieszę się, że teraz jestem szczęśliwa, mniej się stresuję i znów kocham walczyć.

Drogi Cris Cyborg i UFC rozeszły się po jej walce z Felicią Spencer na gali UFC 240. Potencjalny rewanż z Amandą Nunes, która odebrała Justino pas mistrzowski, pokonując ją przez nokaut w pierwszej rundzie, jest niemożliwy do zrealizowania. 

Cris Cyborg zapytana o swoje odejście na emeryturę odpowiedziała, że nie ma na razie takich planów.

Po umowie, którą podpisałam z Bellatorem, jestem naprawdę szczęśliwa, że mogę tutaj być. Nie myślę o emeryturze. Czuje się świetnie i chcę dać kilka dobrych walk dla moich fanów.

zakończyła.

źródło: mmajunkie.com