Julianna Pena, która wypadła z powodu kontuzji z walki wiczoru wczorajszej gali UFC 289, oglądała pod klatką całe wydarzenie  i na bieżąco komentowała, zwłaszcza poczynania Amandy Nunes.

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Zamiast Julianny do klatki weszła Irene Aldana (14-7), która została zdominowana przez Amandę Nunes (23-5) na pełnym dystansie (50-44, 50-44, 50-43). Po walce „Lwica” zaskoczyła wszystkich ogłaszając swoje przejście na sportową emeryturę. Jej decyzja została przyjęta ze zrozumieniem, a większość komentarzy w przestrzeni internetowej na temat Nunes była pełna szacunku. Wyjątkiem okazała się była rywalka Brazylijki, Julianna Pena (11-5).

„The Venezuelan Vixen” nie tylko naigrywała się z tego, jak w oktagonie zaprezentowała się Nunes, ale też wyśmiała jej decyzję o emeryturze, wytykając jej strach przed kolejnym starciem:

„Kanadyjczycy nie buczą. Oni po prostu cicho opuścili halę, zanim walka dobiegła końca.”

napisała najpierw, odnosząc się do niezbyt porywającego przebiegu walki Nunes – Aldana.

„Przestraszyłam cię tak mocno, że wybrałaś emeryturę. Osobiście, gratuluję. Też osobiście, co to kur*a było?”

dodała szybko, po ogłoszeniu przez Nunes przejścia na emeryturę, a następnie dodała:

„Odbieram to jako komplement”.

Pena i Nunes mierzyły się ze sobą dwukrotnie. W pierwszym starciu niespodziewanie przed czasem wygrała Wenezuelka, dusząc „Lwicę” w drugiej rundzie (UFC 269). Podwójna mistrzyni UFC odgryzła się następnie podczas gali z numerem 277, rozpracowując metodycznie rywalkę przez 25 minut, czym zapracowała na wygraną przez decyzję.

źródło: Twitter/Juliana Pena