Junior dos Santos nie akceptuje porażki z Cirylem Ganem, ponieważ Brazylijczyk twierdzi, że został uderzony łokciem niezgodnie z przepisami.

Na gali UFC 256 Junior dos Santos (21-9) musiał uznać wyższość Ciryla Gane’a (7-0). Dla Brazylijczyka była to czwarta porażka z rzędu. Pojawiły się jednak pewne kontrowersje związane z przerwaniem tego pojedynku, ponieważ uderzenie łokciem wyprowadzone przez Francuza było na granicy trafienia w tył głowy. Brazylijczyk uważa, iż był to nielegalny cios.

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Powiedzieli mi, że trafił mnie w ucho, więc cios jest legalny, ale to jego przedramię trafiło mnie w ucho, a łokciem trafił mnie w tył głowy. Odcięło mnie na kilka sekund, a kiedy się ocknąłem, to było już za późno. Spojrzałem na ekran i przyjrzałem się powtórce i zobaczyłem, że trafił mnie centralnie w tył głowy. Ludzie mówią, że odwróciłem głowę, to jest dla mnie absurd. Byłem już bokiem, trzymał mnie w tej pozycji przez około 10 sekund. Nie sądzę, że celowo uderzył mnie w tył głowy, ale to nie zmienia faktu, iż to było nielegalne. 

Brazylijczyk stwierdził również, iż nie zgadza się z werdyktem i nie akceptuje swojej przegranej.

To także absurd, że oczekują, iż zaakceptuję wynik tej walki i potwierdzę, że był sprawiedliwy. To nie był sprawiedliwy wynik. Jestem uczciwym facetem i gram uczciwie i zawsze tak było.

stwierdził.

Po tej przegranej Dana White powiedział, że ma nadzieję, iż dos Santos przejdzie na emeryturę.

Zobacz także: Curtis Blaydes zdradza, kiedy może dojść do jego walki z Derrickiem Lewisem

źródło: bjpenn.com