Wygląda na to, że ostatnie zatrzymanie Jona Jonesa, skłoniło go do pewnej refleksji. „Bones” odniósł się do niego w swoich mediach społecznościowych, obiecując całkowite odstawienie alkoholu. 

Jon Jones (26-1) to świetny przykład tego, jak ulotny bywa sukces. Kolejne triumfy, pasy mistrzowskie, przeplatały się z wybrykami poza kaltką, które nierzadko kończyły się poważnymi problemami z prawem. Niestety, jeden czy drugi areszt nie dał mu tyle do myślenia, by postanowił coś z tym zmienić. Teraz natomiast wszystko ma się zmienić, po tym, jak został posądzony o przemoc domową oraz naruszenie mienia.

Zobacz także: Zakrwawiona partnerka oraz wgnieciony radiowóz – szczegóły dotyczące zatrzymania Jona Jonesa

Skoro na światło dziennie wyszedł raport, dotyczący jego ostatniego przewinienia, nic dziwnego, że on sam postanowił się do niego odnieść. Łatwo się domyślić, co nim sterowało, bedąc w tym stanie. Alkohol, którego – jak się okazuje – ten ma już dość.

„Mam zdecydowanie zbyt dużo obaw, by pić alkohol. Mój mózg po prostu nie potrafi sobie już z nim radzić. Na zawsze zostawię alkohol w mojej przeszłości.”

„Teraz jest czas, żeby pracować ciężej, niż kiedykolwiek wcześniej.”

„Obrócić ten koszmar w coś najlepszego, co może mi się przytrafić.”

„Co diabeł zamienia w zło, Bóg czyni dobrem.”

„Momentalnie wracam do pracy.”

Z racji tego, iż Amerykanin jest niewątpliwie jedną z najjaśniej błyszczących gwiazd amerykańskiego giganta oraz przez lata dominował w dywizji do 93 kilogramów, ci wciąż – pomimo licznych kłopotów – nie rozwiązali z nim umowy. Na ten moment nie wiadomo, kiedy powróci do klatki. Tym razem ma to mieć miejsce w nowej dla siebie, najcięższej kategorii.

Źródło: Instagram/Jon Jones