Mamed Khalidov opublikował wideo na swoim profilu na Instagramie, zabierając głos w sprawie ostatniego, sobotniego pojedynku z Mariuszem Pudzianowskim, wyjawiając także informację, co zaważyło na jego słabej dyspozycji w pojedynku z Roberto Soldiciem.

Zwycięzca sobotniej walki wieczoru gali XTB KSW 77 – Mamed Khalidov opublikował obszerne oświadczenie na swoim profilu na Instagramie, gdzie odniósł się m.in. do wygranej z Mariuszem Pudzianowskim starcia, ale także zeszłorocznej porażki z rąk Roberto Soldicia, którą okupił poważnymi problemami zdrowotnymi.

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Khalidov w pierwszej kolejności podziękował fanom za wsparcie w trudnych momentach jak i po wygranych walkach. Wyjawił także, co było powodem słabszej dyspozycji we wspomnianej potyczce z chorwackim „RoboCopem”.

Chciałem udowodnić samemu sobie, że tamta walka była po prostu nieudana z pewnych przyczyn, które ja znam i którymi się z wami podzielę, bo myślę, że to już czas, żeby to zrobić. W tych przygotowaniach naprawdę bardzo mocno uważałem, z tego względu, że rok temu, przed samą walką, na tydzień przed walką zachorowałem, miałem anginę. W piątek, w sobotę, niedzielę, brałem antybiotyk bardzo mocny, trzydniowy. Od poniedziałku zaczynałem robić wagę i chciałem wyjść do walki, ale nie spodziewałem się, że ona może się tak skończyć, nie byłem w pełni sobą.

Byłem naprawdę zły sam na siebie, że wziąłem tę walkę, nie odpuściłem. Z dwóch przyczyn, że nie odpuściłem sobie. Czasami tak się zdarza, że tydzień przed walką czy dwa tygodnie przed walką coś się dzieje złego, to trzeba odpuścić, bo na tym poziomie już nie można ryzykować, a ja zaryzykowałem i za to zapłaciłem dwa razy, bo poszedłem jeszcze na wymiany z nim. To wszystko łącząc w jedno, bardzo się pilnowałem, jeżeli chodzi o końcowe przygotowanie teraz, żeby się nie przeziębić. Te przygotowania były bardzo przyjemne, byłem bardzo zmotywowany.

Khalidov twierdzi, że zdecydował się wyjść do walki z Soldiciem, mając z tyłu głowy fakt, że umówili się na dwa pojedynki, niezależnie od wyniku pierwszego starcia. Jak wiemy, zapewnienia Chorwata okazały się fałszywe, gdyż zdobywając drugi pas mistrzowski w KSW – zdecydował się na odejście do organizacji ONE Championship.

Mamed skomentował także moment z prezentacji zawodników, podczas którego się wzruszył.

Jeszcze lepiej poczułem się wtedy, jak była prezentacja i to powitanie wasze. Nie wiem czemu, ale jestem chyba już stary, starzeję się, bo to było miłe i poczułem, jakbym dostał jeszcze 50% mocy. Tak fajnie się poczułem, że już w szatni byłem gotowy i już chciałem wyjść do walki, także dziękuję wam bardzo za to wsparcie.

Khalidov dodał, że obaj, z „Pudzianem” bardzo ciężko pracowali i przygotowali się do walki, ale to jego plan okazał się skuteczniejszy, co pozwoliło mu na zwycięstwo w sobotę. Co ciekawe, to pierwsza wygrana Khalidova w gliwickiej hali. Wcześniej, trzykrotnie opuszczał ją na tarczy – w rewanżu z Tomaszem Narkunem, pierwszym pojedynku ze Scottem Askhamem oraz wspomnianej walce z Soldiciem.

Zobacz także: Mamed Khalidov odbiera gratulacje od mistrza UFC – Islama Makhacheva